Coronavirus: Boris Johnson 'does not want second national lockdown'
W rozmowie z "The Sunday Telegraph" premier porównał opcję ogólnokrajowego lockdownu do "odstraszania nuklearnego", dodając, że nie sądzi, aby kraj "znów znalazł się w takiej sytuacji".
Jednak główny doradca naukowy rządu, Patrick Vallance, ostrzegł w minionym tygodniu, że istnieje "ryzyko", że takie środki będą potrzebne w miarę zbliżania się zimy.
Dzieje się tak, gdy rady w Anglii otrzymały uprawnienia blokujące. Oznacza to, że władze lokalne mogą same decydować o zamykaniu sklepów, odwoływaniu imprez i zamykaniu innych przestrzeni publicznych, aby zarządzać lokalnymi ogniskami.
Johnson ocenił, że władze coraz lepiej identyfikują i izolują lokalne epidemie. "Nie chodzi tylko o to, że coraz lepiej radzimy sobie z wykrywaniem choroby i izolowaniem jej lokalnie, ale też znacznie lepiej rozumiemy, na które grupy ona wpływa, jak działa i w jaki sposób jest przenoszona" - wyjaśnił szef brytyjskiego rządu.
Jednak podkreślił przy tym, że możliwość zarządzania epidemią na szczeblu krajowym "wciąż pozostanie opcją".
Już w piątek premier Wielkiej Brytanii wyraził nadzieję na "znaczący powrót do normalności" przed Bożym Narodzeniem.
Zgodnie z nowymi wytycznymi rządu, ludzie mogą już korzystać z transportu publicznego bez ograniczeń, a firmy będą miały większą swobodę w przywracaniu pracowników do miejsc pracy, jeśli będzie to bezpieczne.
Czytaj więcej:
Brytyjscy lekarze ostrzegają przed drugą falą pandemii
Anglia: Od 24 lipca obowiązkowe zakrywanie twarzy w sklepach
UK: Druga fala epidemii w zimie może być groźniejsza od pierwszej
£3 mld dla NHS na przygotowania do drugiej fali pandemii