Ayutthaya czy Sukhotai - czyli co lepiej zobaczyć będąc w Tajlandii
Które więc wybrać? Jedno jest pewne. Jakąkolwiek decyzję podejmiecie, na pewno jej nie pożałujecie!
Swój kilkudniowy pobyt w Ayutthayi opisałam w poprzednim artykule. Bedąc tam, zastanawiałam się, czy odwiedzieć Sukhotai, czy udać się bezpośrednio do położonego na północny Chiang Mai. Postanowiłam jednak odwiedzić „Świt Szczęścia” – bo to oznacza nazwa Sukhotai – jako że nie gonił mnie czas i aby mieć porównanie.
Jak dojechać?
W tym celu zarezerwowałam w swoim hostelu w Ayutthayi bilet autobusowy do New Sukhotai. Kosztował on 360 bht (ok 38 zł). Kupując bezpośrednio na dworcu zapłaciłabym zapewne mniej, ale z hostelu na dworzec miałam 7 km i po całym dniu zwiedzania nie chciało mi się iść kolejnych 14 kilometrów (tam i z powrotem) a tuk tuk kosztowałby 200 bht w jedną stronę. Podróż autobusem, zresztą bardzo komfortowym (wygodne siedzenia, klimatyzacja), zajęła sześć godzin.

Inną możliwością dotarcia do Sukhotai, którą można wziać pod uwagę, jest pociąg – ale niestety ze względu na brak infrakstruktury, dojechać można z Ayutthayi tylko do Phitsanulok, a stamtąd trzeba i tak wziąć lokalny autobus. Pomiędzy New Sukhotai, w którym znajduje się dworzec autobusowy, a Old Sukhotai, w którym znajduje się Park Historyczny, jest 12 km. Na tym odcinku kursują tuk-tuki i w drodze do Sukhotai z nich skorzystałam, płacąc za tę przyjemność 150 bht (16 zł). W drodze powrotnej natomiast, jak na siebie przystało, po prostu tę trasę przeszłam – korzystając z bocznej wiejskiej drogi i jak zwykle nie obywając się bez przygód.

Małe przyjemności…
Zatrzymałam się w hostelu tuż obok parku historycznego (Resting Place Hostel – polecam!) oraz bliskim sąsiedztwie licznych restauracyjek, Niestety, w New Sukhotai nie ma nocnego targu, jest za to niezastąpiona sieć 7 Eleven. W nagrodę za bardzo dobre dawanie sobie samej rady w podróży kupiłam sobie dwa przysmaki. Pierwszym był kosztujący 15 bht (1.50 zł) deserek z mleka kokosowego z sago i kukurydzą. Nie byłam przekonana do tej kukurydzy a jak się okazuje idealnie smakuje na słodko. Drugą przekąską było ciastko z dodatkiem zielonej herbaty oraz nadzieniem z pasty z czerwonej fasoli. Kosztwało 20 bht (2 zł). Pyszka!


Rano wraz z poznaną w hostelu Kanadyjką Jolene, ruszyłyśmy na zwiedzanie. Park historyczny Sukhotai podzielony jest na kilka części, a wstęp do każdej z nich kosztuje 100 bht (ok 11 zł) oprócz części wschodniej, do której wstęp jest bezpłatny – dlatego, że niewiele w niej się znajduje.
Jeśli ktoś planuje zwiedzić kilka części, dobrze jest wypożyczyć rower (w cenie 30 – 50 bht za dzień) – ale jeśli ktoś skupia się tylko na części centralnej to naprawdę, nie jest to konieczne, a zwiedzanie i tak zajmie maksymalnie 2 – 3 godziny.
Część centralna:





Część wschodnia:



Mam nadzieję. że na powyższych fotografiach widać, że Sukhotai ma bardzo wiele do zaoferowania!
Powracamy więc do tytułowego pytania: Ayutthaya czy Sukhotai?
Przedstawiam poniżej moją subiektywną listę zalet i wad obu miejscowości. Ja będąc ograniczona czasowo wybrałabym jednak Ayutthayę – ale ostateczna decyzja należy oczywiście wyłącznie do Was!
Dlaczego warto wybrać Ayutthayę?
- położona jest bardzo blisko Bangkoku. Aby stamtąd dojechać, wystarczy 15 bht i wolne 2 godziny. Jednodniowa wycieczka ze stolicy Tajlandii jest więc jak najbardziej wykonalna.
- niewielka odległość od dworca kolejowego do Parku Historycznego. Jeśli nie chcemy to naprawdę nie musimy korzystać z usług kierowców tuk-tuków.
- bardzo fajny targ nocny oferujący szeroki wybór lokalnych potraw w przystępnych cenach.
W mojej opinii ruiny świątyń prezentują się bardziej spektakularnie w Ayutthai.
Z minusów: jest to miejscowość z pewnością o wiele bardziej hałaśliwa i niestety brzydsza (poza Parkiem Historycznym) niż New Sukhotai.
Dlaczego warto wybrać Sukhotai?
- jeżeli zamierzamy dostać się z Bangkoku do Chiang Mai autobusem lub pociągiem, Sukhotai może być idealną miejscowością pomiędzy na nocleg.
- miejscowość jest niewielka, bardzo spokojna i zdecydowanie piękniejsza niż Ayutthaya.
- o wiele mniej turystów niż w Ayutthayi!

Po trzech dniach spędzonych w Sukhotai, udałam się do mojego miejsca w Tajlandii: Chiang Mai. To była moja druga wizyta w tym najpopularniejszym północnym mieście Tajlandii. Co, podobnie jak tysięcy innych turystów, przyciąga mnie do Chiang Mai? Jak można spędzać tam ciekawie czas? Gdzie znowu postanowiłam wleźć? Odpowiedzi już w następnym wpisie. Polub mój fanpage, a wtedy na pewno nic Ci nie umknie...
Autor zdjęć: Magdalena Jeż
www.upandhere.rocks – czyli Polka w podróży solo po Azji Południowo-Wschodniej. Opisy, zdjęcia, przydatne informacje, ciekawostki. Zapraszamy na bloga.