Wimbledon: Djokovic's fifth consecutive final
36-letni Djokovic walczy o ósmy w karierze i piąty z rzędu triumf w Wimbledonie. W Londynie - poza czterema ostatnimi edycjami - świętował sukces także w latach 2011 i 2014-15. Jedyny finał przegrał z Brytyjczykiem Andym Murrayem w 2013.
Rekord ośmiu tytułów w londyńskim turnieju należy do Szwajcara Rogera Federera, który zakończył już karierę.
Choć z ponad 15 lat młodszym Sinnerem Serb wygrał w trzech setach, jak sam przyznał - spotkanie było bardzo wyrównane. Szczególny niepokój odczuwał w decydującej partii, gdy Włoch prowadził 5:4 i 40-15 i miał dwie piłki setowe.
Djokovic był pełen uznania dla Sinnera, którego wyeliminował także w ubiegłorocznej edycji Wimbledonu, tyle że w ćwierćfinale. W sumie pokonał go trzy razy w trzech spotkaniach. "To jeden z najbardziej utalentowanych tenisistów na świecie, lider swojego pokolenia" - ocenił.
Novak Djokovic has become the first player in history to reach 35 Grand Slam singles finals ð¤¯#Wimbledon | @DjokerNole pic.twitter.com/8NYR6dTEdy
— Wimbledon (@Wimbledon) July 14, 2023
Serb nie przegrał spotkania na wimbledońskiej trawie od 2017 roku. Wczoraj odniósł 34. zwycięstwo z rzędu. W trwającej edycji zachwyca szczególnie przy własnym podaniu: został przełamany tylko trzy razy w 114 gemach serwisowych (raz przez Huberta Hurkacza w 1/8 finału) i obronił 20 z 23 break-pointów.
W przypadku wygranej w finale Serb sięgnie po 24. tytuł wielkoszlemowy, co byłoby wyrównaniem rekordu należącego do Australijki Margaret Court. Wśród mężczyzn Djokovic już jest samodzielnym rekordzistą.
W finale Wielkiego Szlema wystąpi po raz 35. w karierze, co także jest niezrównanym osiągnięciem. Jego rywalem będzie lider światowego rankingu tenisistów Carlos Alcaraz, który pokonał wczoraj rozstawionego z numerem trzecim Rosjanina Daniiła Miedwiediewa 6:3, 6:3, 6:3.
Czytaj więcej:
Wimbledon: Djokovic i Sinner w półfinale
Novak Djokovic: Chcą mojego skalpu, ale go nie dostaną
Wimbledon: Sabalenka odpadła w półfinale, Świątek pozostanie liderką rankingu
Wimbledon: Tunezyjczycy pokochali tenis dzięki Ons Jabeur. "Jest naszym ministrem szczęścia"