Ryanair boss says airline won't fly with 'idiotic' social distancing rules

O’Leary uznał pomysł separowania pasażerów pustym środkowym miejscem w samolotach pasażerskich za "nonsensowny" i "idiotyczny". Jednocześnie ostrzegł, że jeśli rząd wprowadzi taki nakaz, model biznesowy Ryanair będzie zniszczony, a przewoźnik nie będzie latał - chyba, że państwo zapłaci za puste miejsce.

Model biznesowy przewoźnika z Dublina polega na lataniu tak często, jak to możliwe, zmniejszeniu kosztów i zastosowaniu wyjątkowo wysokiego "współczynnika obciążenia", co w branży lotniczej oznacza pełne samoloty.

"Albo rząd zapłaci za środkowe miejsca, albo my nie będziemy latać. Nie da się zarobić na 66-procentowym współczynniku obciążenia samolotu" - podkreślił O’Leary.

Dodał, że europejscy przewoźnicy powinni pójść w ślady azjatyckich - czyli nakazać pasażerom noszenie maseczek i sprawdzać temperaturę przed wejściem na pokład.

Międzynarodowe Stowarzyszenie Transportu Powietrznego (IATA) poinformowało w połowie kwietnia, że straty linii lotniczych na świecie spowodowane pandemią koronawirusa sięgną 314 mld dolarów.

Wcześniej dyrektor generalny IATA Alexandre de Juniac poinformował, że światowe towarzystwa lotnicze nie są stanie zwrócić klientom pieniędzy za bilety na niezrealizowane loty i wydają im w zamian vouchery, by utrzymać płynność finansową.

Branża lotnicza jest krytykowana przez organizacje konsumenckie za łamanie zasad dotyczących wypłacania zwrotów za bilety w określonym terminie. IATA argumentuje, że jedną trzecią zatrudnionych w globalnym transporcie powietrznym wysłano na przymusowe urlopy lub zwolniono z pracy.