‘You’re disgusting!’: Prince William shouts at photographer who ‘stalked’ his children

Film, który wczoraj został wyświetlony ponad 15 000 razy, pokazuje księcia podczas kłótni z fotografem po tym, jak rodzina Williama została sfilmowana podczas przejażdżki rowerowej w pobliżu Sandringham w Norfolk.

Nagranie świadczy o poważnych wyzwaniach stojących przed rodziną królewską w erze internetu, gdzie nie obowiązują zasady przestrzegane przez tradycyjne media.

Pałac Kensington twierdzi, że film narusza prywatność, ponieważ książę był na prywatnej przejażdżce rowerowej z żoną i trójką dzieci, które były widoczne, choć na nagraniu zamazano ich sylwetki.

Tradycyjne brytyjskie media drukowane co do zasady nie publikują zdjęć ani nagrań wideo rodziny królewskiej w okolicznościach prywatnych, przy czym wykazują szczególną ostrożność odnośnie wizerunków książąt George'a, Charlotte i Louisa.

Książę William, który w dzieciństwie miał okazję przyglądać się, jak jego matka radziła sobie z paparazzi, przez lata wypracowywał rozwiązanie, polegające na tym, że co roku zezwala na publikację niewielkiej liczby zdjęć dzieci z myślą o ich przyszłej roli jako osób publicznych. Natomiast we wszystkich pozostałych okolicznościach oczekuje zachowania ich całkowitej prywatności.

Nagranie, o którym mowa zostało sfilmowane w styczniu 2021 r. w pobliżu domu pary książęcej w Anmer Hall, gdzie książę, księżna i trójka ich dzieci jechali na rowerach wzdłuż lokalnej drogi.

Widać na nim, jak książę konfrontuje się z fotografem. "Prześladujesz nas, śledząc nas i nasze dzieci. Nie chcesz nawet podać mi swojego nazwiska. Jesteś naprawdę oburzający, obrzydliwy. Jak śmiesz się tak zachowywać?" - ostro zareagował książę.

"Dzięki za zrujnowanie nam dnia" - dodał. "Myślałem, że już się czegoś nauczyliście".

Wiadomo, że pracownicy pałacu Kensington podjęli działania zmierzające do usunięcia filmu z sieci. Do tej pory pracownikom pałacu zdarzało się już skutecznie interweniować w kwestii usunięcia nieautoryzowanych zdjęć dzieci.

Wczoraj trzyminutowe nagranie było nadal dostępne w serwisie YouTube, a jego wersja krążyła również w serwisie TikTok. Rzecznik YouTube'a nie udzielił dotychczas komentarza w tej sprawie.