Archie ‘will not be a prince under plans to slim down monarchy’

Decyzja ma mieć związek z planami księcia Karola, do których ten przymierzał się już od dłuższego czasu. Następca tronu od dawna miał zakładać, że w momencie przejęcie władzy "odchudzi" rodzinę królewską. Karol przede wszystkim chce "podążać z duchem czasu" i ograniczyć wydatki dworu.

Pomimo że Windsorowie przynoszą Zjednoczonemu Królestwu potężne pieniądze, części Brytyjczyków nie podoba się fakt, że rodzina królewska żyje z ich podatków.

"Karol nigdy nie robił tajemnicy z faktu, że chce odchudzonej rodziny królewskiej, kiedy zostanie królem" - przekazało "Daily Mail" źródło z otoczenia royalsów.

"Syn królowej zdaje sobie sprawę, że społeczeństwo nie chce płacić za wielką monarchię i, jak powiedział, balkon w pałacu Buckingham prawdopodobnie by się zawalił" - dodał informator brytyjskiej gazety.

W głośnym wywiadzie u Oprah, Meghan stwierdziła, że panujący w pałacu Buckingham rzekomy rasizm jest powodem, dla którego Archie nie otrzymał tytułu książęcego. Jak dodała, członkowie rodziny królewskiej obawiali się, że prawnuk Elżbiety II urodzi się z niepożądanym przez nich kolorem skóry. 

Archie nie jest jednak jedynym "poszkodowanym" prawnukiem Elżbiety II. Królowa ma ich dziewięcioro, a szlacheckie tytuły otrzymało jedynie troje z nich - książę George, księżniczka Charlotte i książę Louis, czyli dzieci Kate i Williama. 

Ma to związek z dekretem króla Jerzego V z 1917 r., którego celem była dokładniejsza weryfikacja nadawania tytułów i zminimalizowanie liczby panujących książąt i księżniczek. Z ograniczeń zwolnione były dzieci monarchy, dzieci synów monarchy i "najstarszy żyjący syn najstarszego syna księcia Walii", czyli w tym przypadku mowa o Williamie.