May is living in another galaxy, says Brussels
Brytyjski dziennik ocenił, że wytyczne do negocjacji, przyjęte wczoraj przez unijnych przywódców, stanowią "jednoznaczne odrzucenie stanowiska Theresy May przez Brukselę, która jednocześnie oskarżyła ją o życie w równoległej rzeczywistości".
Gazeta zwróciła uwagę, że w ośmiostronicowym dokumencie znalazły się m.in. postrzegane przez Londyn jako prowokacyjne zapisy dotyczące Gibraltaru i możliwości nadania Irlandii Północnej automatycznego członkostwa w UE, gdyby ta zdecydowała się na zjednoczenie z Irlandią.
Według źródeł gazety wśród unijnych dyplomatów, szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker i główny unijny negocjator ds. Brexitu Michel Barnier przekazali szefom rządów i państw, że w środę podczas spotkania z Junckerem w Londynie May zażądała od UE "szczegółowego planu" przyszłej umowy handlowej między jej krajem a Wspólnotą.
May miała zaznaczyć, że od spełnienia tego warunku zależy, kiedy rząd zgodzi się na wpłatę pieniędzy do unijnej kasy w ramach istniejących zobowiązań budżetowych Wielkiej Brytanii. "To dość niebywałe żądanie. Wyglądało, jakby pojawiło się z równoległej rzeczywistości" - dodała "Sunday Times" osoba, która zna przebieg rozmów.
Z kolei Juncker w geście, który zdaniem dziennikarzy podkreślił narastanie napięcia po obu stronach, miał w trakcie rozmowy wyciągnąć wydrukowaną kopię liczącej 2 tys. stron umowy o wolnym handlu między UE i Kanadą i "poradzić (brytyjskiej) premier, by przestudiowała jej złożoność".
Według "Sunday Timesa" szef KE po niedawnym spotkaniu z May przekazał niemieckiej kanclerz Angeli Merkel, że "spotkanie poszło bardzo źle, a May jest w innej galaktyce". "Sądząc po tym spotkaniu, brak umowy (ws. wyjścia Wielkiej Brytanii z UE - przyp.red.) jest dalece bardziej prawdopodobny niż znalezienie porozumienia" - miał powiedzieć, krytykując m.in. brak merytorycznego przygotowania strony brytyjskiej.
Jednak Dominic Raab, były minister i zwolennik Brexitu, ocenił w rozmowie z gazetą, że ostre reakcje z Brukseli są "znakiem niepewności, a nie siły". "W każdych negocjacjach strona, która jest mniej pewna siebie, idzie marudzić do prasy. (...) Premier ma absolutną rację, będąc stanowczą w prywatnych rozmowach i wypowiadając się z szacunkiem publicznie" - ocenił.
Na 8 czerwca zaplanowane są w Wielkiej Brytanii przedterminowe wybory parlamentarne, w których - według sondaży - rządząca Partia Konserwatywna umocni się na pozycji ugrupowania samodzielnie rządzącego krajem.