Menu

Controversy after Johnson's unfounded accusations against the head of the opposition

Controversy after Johnson's unfounded accusations against the head of the opposition
Brytyjski premier Boris Johnson pozwolił sobie na zbyt kontrowersyjny komentarz? (Fot. Getty Images)
There is another controversy around British Prime Minister Boris Johnson - it concerns the unfounded accusation of opposition leader Keir Starmer that, as a former prosecutor, he is personally responsible for the lack of charges against the sex offender Jimmy Savile.
Advertisement
Advertisement
News available in Polish

Johnson wspomniał o tym w ubiegły poniedziałek w trakcie burzliwej debaty w Izbie Gmin po publikacji wniosków z wewnętrznego dochodzenia na temat imprez na Downing Street w czasie restrykcji covidowych. Słowa te początkowo wzbudziły jedynie konsternację i niesmak, ale mają coraz większe konsekwencje polityczne.

Savile to zmarły w 2011 r. słynny prezenter i dziennikarz muzyczny, który jak wyszło na jaw po jego śmierci, przez całe lata dopuszczał się przestępstw seksualnych, w tym także wobec dzieci, a sprawa jest jednym z najgorszych skandali dotyczących napastowania seksualnego w historii Wielkiej Brytanii.

Johnson później próbował wyjaśniać, że nie chodziło mu o to, że Starmer jest osobiście odpowiedzialny za brak zarzutów, ale jako ówczesny dyrektor oskarżeń publicznych, czyli trzeci najważniejszy prokurator w Anglii i Walii, ponosi odpowiedzialność za zaniedbania instytucji i odmawiał przeproszenia za swoje słowa. Z powodu tego, że Johnson uparcie odmawiał przeprosin, w czwartek z pracy na Downing Street niespodziewanie odeszła jedna z jego najbliższych od lat i najbardziej zaufanych współpracowniczek, szefowa doradców politycznych Munira Mirza.

Sprawa ma ciąg dalszy w związku z incydentem, do którego doszło wczoraj po południu w pobliżu Izby Gmin. Starmer został otoczony przez grupkę demonstrujących antyszczepionkowców i zwolenników teorii spiskowych, którzy wśród zarzutów, iż popiera szczepienia i restrykcje covidowe, nawiązywali też do Savile'a. Wprawdzie do fizycznej agresji nie doszło, ale musiała interweniować policja, która zabrała stamtąd szefa opozycji.

Johnson potępił zdarzenie jako "absolutnie haniebne" i "całkowicie nie do przyjęcia", ale po tym incydencie powróciły pytania o bezpieczeństwo posłów, które stawiano po głośnym zabójstwie konserwatywnego posła Davida Amessa jesienią zeszłego roku. Media i politycy zarzucają Johnsonowi, iż rzucając nieprawdziwe oskarżenia, napędza teorie spiskowe, co może doprowadzić do kolejnych tragedii. Przy czym, opinie takie wyrażają nie tylko politycy opozycji, ale także niektórzy z rządzącej Partii Konserwatywnej.

Na razie Johnson odmawia przeprosin, a jego biuro przekonuje, że obarczanie go winą za wczorajsze zajście jest nieuzasadnione. Sprawa nie poprawia sytuacji premiera, którego pozycja we własnej partii już teraz jest z powodu domniemanych przypadków łamania restrykcji covidowych raczej niepewna.

Czytaj więcej:

Lider opozycji: "Johnson złamał prawo, skłamał i musi odejść"

Sondaż: Rishi Sunak kandydatem na następcę Borisa Johnsona w przypadku odwołania premiera

Czworo kluczowych doradców Johnsona odeszło z pracy na Downing Street

    Advertisement
    Advertisement
    Rates by NBP, date 24.09.2024
    GBP 5.1237 złEUR 4.2668 złUSD 3.8300 złCHF 4.5173 zł
    Advertisement

    Sport


    Advertisement
    Advertisement