Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Niezwykła wystawa Polki z Londynu. Kim jest Zula Rabikowska?

Niezwykła wystawa Polki z Londynu. Kim jest Zula Rabikowska?
Zula Rabikowska na tle swojej wystawy. (Fot. MR/Londynek.net)
Szacuje się, że pomimo antyimigranckich nastrojów, społeczność wietnamska w Polsce liczy nawet 50-80 tys. osób. Studentka fotografii z Londynu, Zula Rabikowska, zdecydowała się opowiedzieć ich historię za pomocą zdjęć. Postanowiliśmy porozmawiać z kreatywną fotograf i przybliżyć Wam jej sylwetkę.

Wystawę Polki na temat wietnamskiej społeczności nad Wisłą mieliśmy okazję obejrzeć w dniach 13-16 listopada na terenie London College of Communication. Nie sposób było nie dostrzec wkładu i zaangażowania Zuli w przygotowanie projektu. Nawet mapa, na której zaznaczono kontury Polski i Wietnamu, została wykonana przez nią własnoręcznie, włączając w to sam papier.

Nie jest to pierwszy ambitny projekt Polki w Wielkiej Brytanii, dlatego postanowiliśmy przybliżyć Wam jej sylwetkę i zapoznać Was z pracami artystki, która nad Tamizą mieszka już od 2001 roku.

Londynek.net: Skąd wybór akurat takiego tematu projektu - "Wietnamska społeczność w Polsce"?

Zula Rabikowska: - Interesują mnie sprawy migracji i budowania tożsamości. Są to tematy ważne dzisiaj właściwie dla wszystkich, gdyż świat przeżywa ciągle ruchy migracyjne i to się nasili. Chcę to śledzić w krajach, które znam, a Polska to jest mój kraj, więc chcę zrozumieć, co się tam dzieje. Pomaga mi w tym aparat i mam nadzieję naświetlić te sprawy dla szerszej publiki, która może nic nie wiedzieć o społeczności z Wietnamu, albo opiera swą wiedzę na stereotypach i plotkach.

W swoim projekcie Zula świetnie ukazała różnorodność społeczności wietnamskiej w Polsce. Na zdjęciu: Ola, zwyciężczyni polskiej edycji programu MasterChef. (Fot. Zula Rabikowska)

Dlaczego podjęłaś decyzję o studiowaniu właśnie fotografii?

Z.R.: - Odkąd byłam dzieckiem, robiłam zdjęcia. Interesują mnie sprawy polityczne i społeczne. Przed podjęciem decyzji o studiowaniu fotografii pracowałam jako analityk w finansach i brakowało mi kreatywności w pracy. Uczyłam też angielskiego w Indiach, Chinach, Afryce Południowej i na Karaibach. Dużo podróżuję i właśnie z tego powodu zdecydowałam się studiować fotografię dokumentalna. Ten kierunek magisterski dał mi wiedzę teoretyczną i praktyczną, a co najważniejsze - świadomość etyczną, która jest niezbędna w tej pracy.

Jak oceniasz swoją przygodę z London College of Communication?

Z.R.: - Zaczęłam dzienne studia magisterskie z Fotografii Dokumentalnej na LCC we wrześniu 2018 r. Studiowanie tutaj to naprawdę przygoda! Dużo się dowiedziałam o świecie sztuki i fotografii, ale też o sobie. Pierwszy semestr był bardzo intensywny, co tydzień dostawaliśmy inne zadanie fotograficzne, były takie łatwiejsze jak autoportrety albo robienie zdjęć nieznajomym na ulicy, ale niektóre zadania były naprawdę wymagające. W piątym tygodniu studiów musieliśmy fotografować nasze relacje z innymi ludźmi. To było naprawdę trudne, gdyż najpierw musiałam zrozumieć o co w tych relacjach chodzi (na poziomie ludzkim).

Opowiesz nam jakąś ciekawostkę związaną z Twoim kierunkiem studiów?

Z.R.: - Podczas końcowej wystawy dostałam wiadomość od kolegi w ostatniej chwili, że potrzebuje asystenta do sesji zdjęciowej z Andrew Ridgeley - tym drugim piosenkarzem z WHAM!. Musiałam więc opuścić całą wystawę na parę godzin i rzucić się w wir pracy z celebrytą. Fotografowałam raz też na zamku modelki w super modnych strojach.

Czy podczas studiów na LCC spotkałaś jakichś Polaków?

Z.R.: - Na moim kierunku nie było akurat żadnych Polaków, ale spotkałam innych polskich studentów, którzy studiują film i kinematografię na pokazie filmu "Kler" w LCC.

Projekt Zuli pochłonął mnóstwo czasu, aby jak najlepiej ukazać obecność wietnamskiej społeczności nad Wisłą. (Fot. Zula Rabikowska)
 

Jak w skrócie wygląda studiowanie fotografii? Miałaś więcej zajęć teoretycznych czy praktycznych?

Z.R.: - MA z fotografii dokumentalnej w LCC różni się na pewno od innych kierunków fotograficznych. Mieliśmy bardzo ciekawe zajęcia, była teoria i historia fotoreportażu, ale było też dużo zajęć praktycznych - od zajęć w studiu fotograficznym do kursów w czarno-białej ciemni. 

Uczyliśmy się jak robić zdjęcia aparatami średnio- i wielkoformatowymi, było też dużo zajęć z teorii sztuki i historii fotografii.

Co wyróżnia dobrego fotografa?

Z.R.: - Determinacja i samozaparcie.

Co sądzisz o zawodzie fotografa w dobie social mediów i selfie?

Z.R.: - Media społecznościowe dzisiaj często dyktują tematy, na które fotograficy polują, także te polityczne. To widać po tym, jak na przyklad Donald Trump uprawia politykę na Twitterze. Często dowiadujemy się o najnowszych newsach z Instagramu. To jest dziś normalne i nikt się temu nie dziwi. Fotograf musi być na bieżąco w mediach, dlatego też mam własny Instagram i stronę internetową.

Na zdjęciu: Bartek, który wychował się w Polsce. (Fot. Zula Rabikowska)

Jakie masz plany zawodowe na najbliższe kilka lat? 

Z.R.: - Na razie poszukuję. Nie wiem gdzie będę pracować i mieszkać. To zależy od tematu, który mnie pochłonie.

Jak długo mieszkasz w Wielkiej Brytanii? Angażujesz się w jakieś sprawy polonijne?

Z.R.: - W Wielkiej Brytanii mieszkam od 2001 roku, czyli przed tym jak Polska weszła do UE. Najpierw mieszkałam z rodziną w Glasgow w Szkocji, a potem w Lancashire przed dwa lata, dopiero po tym przeprowadziłam się do Londynu.

Co do spraw polonijnych, to angażuję się artystycznie. Mój poprzedni projekt, "Obywatele znikąd", jest o Polakach w Londynie i o dyskryminacji, która nasiliła się po Brexicie (film można zobaczyć poniżej).

Citizens of Nowhere from Zuzanna Rabikowska on Vimeo.

Z jakiego sprzętu korzystasz jako fotograf?

Z.R.: - Na 21. urodziny dostałam Lumixa (model lustrzanki z bezusterkowym modelem), po paru latach robienia zdjęć przerzuciłam się na model przeznaczony dla początkujących, Nikon D3400. Po tym jak wyczerpałam jego możliwości, zaczęłam korzystać z Nikon D810 i z Canon 5D Mark IV. Co do obiektywów, najczęściej używam 24-70mm albo 50mm, czasami do portretów też 70-200mm. Jak byłam na studiach, to mieliśmy dobrze wyposażoną wypożyczalnię sprzętu, z której często korzystałam.

Mam też sporą kolekcję aparatów analogowych, dwa Zenity które dostałam od rodziny, jedną Agfę, która jest bardzo kapryśna, Mamiyę 35mm i Pentaxa 35mm. Każdy z nich ma ponad 20 lat i czasami nie działają. W trakcie studiów zakochałam się też w Mamiya RB67 - to stary duży i bardzo ciężki aparat średnioformatowy, na który właśnie oszczędzam. Lubię też bardzo eksperymentować, i do robienia zdjęć nie jest nawet potrzebny normalny apart. Jeden z moich ulubionych to aparat fotograficzny z obiektywem otworkowym, który można zrobić w domu ze starej paczki zapałek.

Dziękuję za rozmowę i życzę samych sukcesów.

Waluty


Kurs NBP z dnia 17.05.2024
GBP 4.9790 złEUR 4.2685 złUSD 3.9363 złCHF 4.3302 zł

Sport