Wikileaks is a 'hostile intelligence service helped by Russia,' says CIA director Mike Pompeo
WikiLeaks działa i posługuje się retoryką, która bardziej przypomina agencję wywiadu niż portal ujawniający niewygodne dla władz informacje – przekazał Pompeo podczas publicznego wykładu w jednym z waszyngtońskich ośrodków analitycznych.
Jako przykład takich działań wymienił próby ingerencji w przebieg prezydenckiej kampanii wyborczej w USA jesienią ubiegłego roku podjęte przez rosyjski wywiad wojskowy. Główny Zarząd Wywiadowczy Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, czyli GRU – jak wskazał szef CIA – wykorzystał WikiLeaks dla rozpowszechnienia dokumentów, w tym - zdobytych w nielegalny sposób e-maili, które miały skompromitować kandydatkę Demokratów, b. sekretarz stanu Hillary Clinton.
W marcu – przypomniał Pompeo – Portal WikiLeaks opublikował tysiące dokumentów z lat 2013-2016 pochodzących z centrum wywiadu cybernetycznego CIA.
Przekaz, jaki płynął z WikiLeaks, sprowadzał się do zilustrowania tezy, że CIA stworzyła własną ekipę programistów, by systematycznie wykorzystywać luki w zabezpieczeniach smartfonów, komputerów, telewizorów, routerów. Ujawnione dokumenty opisują m.in. metody włamywania się do laptopów czy też do komputerów pokładowych w samochodach czy zmieniania telewizorów w urządzenia podsłuchowe.
Portal nadał tej publikacji nazwę Vault 7. Pierwszą część zatytułowano Year Zero; zawiera ona 8 761 dokumentów i plików z odizolowanego i chronionego Center for Cyber Intelligence.
W długim komunikacie o publikacji przecieków WikiLeaks informuje, że CIA straciła niedawno kontrolę nad całym arsenałem narzędzi do hakowania, a także związaną z tym dokumentacją.