Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

We must get to the truth about Russia and Brexit

We must get to the truth about Russia and Brexit
Czy Rosja ingerowała w referendum ws. Brexitu? (Fot. Thinkstock)
There are political risks in investigating meddling in the referendum and the US election but they can't be ducked.
Advertisement
Advertisement
News available in Polish

W środę brytyjska Komisja Wyborcza (Electoral Commission) poinformowała, że zbada udział Rosji w kampanii wyborczej przed ubiegłorocznym referendum ws. wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, a także przyjrzy się finansowaniu jednej z kampanii za wyjściem z Unii Europejskiej, którą wspierał multimilioner Arron Banks. Przedmiotem postępowania jest ustalenie źródła ośmiu milionów funtów, które Banks przekazał w formie pożyczek i dotacji na rzecz organizacji Leave.EU, i upewnienie się, że były to środki pochodzące z dopuszczalnych źródeł.

W komentarzu w "Timesie" Lucas napisał, że pytania dotyczące Banksa będą należały do kluczowych i powinny skupić się na źródle jego fortuny oraz relacjach z Rosją. Jak zaznaczył, jego urodzona w Rosji żona Katya, "jeżdżąc Range Roverem z numerem rejestracyjnym X MI5 SPY ("X Szpieg MI5"), gra na nosie brytyjskim władzom", które prowadziły w przeszłości śledztwo w jej sprawie.

Dziennikarz zaznaczył, że "Banks był w stanie złożyć największą darowiznę w brytyjskiej historii politycznej po latach, w których wydawało się, że jego kariera biznesowa znalazła się w tarapatach". Niedawne śledztwo grupy OpenDemocracy wykazało zaś, że zmiana nastąpiła dopiero po przypadkowej inwestycji w kopalnię diamentów w Afryce.

"W ciemniejszych zakątkach Whitehall i Westminsteru szepcze się o tym, że łatwo można sprawdzić tezę o tym, czy Rosja - duży producent diamentów - miała coś wspólnego z tą zmianą sytuacji. Jedna z prostszych dróg wymagałaby zażądania od menedżerów i pracowników kopalni szczegółów dotyczących tego, jak odkryto te diamenty. Ekspertom łatwo będzie ocenić, czy ta historia jest wiarygodna" - napisał.

Lucas, który w przeszłości wielokrotnie ostrzegał przed zagrożeniem ze strony Rosji i jest autorem wielu książek na ten temat, dodał, że "podobnie łatwo powinno dać się ustalić źródło niepowiązanej (z Banksem), ale równie tajemniczej darowizny w wysokości 435 tys. funtów na rzecz kampanii za wyjściem z Unii Europejskiej od raczej nieznanej Rady Badań Konstytucjonalnych w Glasgow". Jednocześnie podkreślił, że "przy współpracy z gigantami medialnymi jak Twitter i Facebook powinno być łatwo sprawdzić, czy ktokolwiek z zewnątrz płacił za reklamy powiązane z Brexitem - a nawet ich zidentyfikować".

Ekspert ocenił: "od blisko trzech dekad ignorowaliśmy ostrzeżenia, przegapialiśmy prowokacje i rozbrajaliśmy swoje przygotowanie eksperckie, przedkładając krótkoterminowe dyplomatyczne i gospodarcze zyski nad interes narodowy" w relacjach z Rosją.

"Na początku tego roku Rosja została uznana za zagrożenie najwyższego stopnia dla bezpieczeństwa narodowego, ale dobrych kilka miesięcy trwało, zanim Cabinet Office (kancelaria rządu) i Foreign Office (MSZ) rozstrzygnęły spór o to, kto powinien się tym zajmować" - irytował się dziennikarz.

"Dla (brytyjskiego) rządu poważne śledztwo w tej sprawie stanowi potężny polityczny problem. Jeśli Rosja realnie wpłynęła na wynik referendum, to czy powinniśmy je unieważnić? Zagłosować ponownie? Przemyśleć na nowo Brexit?" - pytał.

Jednocześnie skrytykował brytyjskie władze za ociąganie się w udzieleniu pomocy prawnej amerykańskiemu śledztwu prowadzonemu przez Roberta Muellera pomimo tego, że ujawniono rolę brytyjskich pośredników - m.in. rezydującego w Londynie prof. Josepha Mifsuda - w kontaktach pomiędzy otoczeniem prezydenta Donalda Trumpa a Kremlem.

"(Rząd) bardziej obawia się wściekłości Trumpa, niż przejmuje się tym, że Putin atakuje naszą demokrację" - ocenił Lucas.

    Advertisement
    Advertisement
    Rates by NBP, date 09.05.2024
    GBP 4.9986 złEUR 4.2993 złUSD 4.0076 złCHF 4.4061 zł
    Advertisement

    Sport


    Advertisement
    Advertisement