Georgie the cat has found her owners after 12 years

W 2008 roku państwo Davies z Rochdale w Wielkiej Brytanii spędzali urlop na campingu niedaleko Loch Lomond w szkockich górach. Na wakacje, jak zwykle, zabrali swoją kotkę Georgie o oryginalnym umaszczeniu w czarne, rude i białe łaty. Niestety, ostatniego dnia wycieczki zwierzak nie wrócił do domu. Po długich poszukiwaniach Daviesowie musieli wracać do pracy, ale wciąż mieli nadzieję, że ich pupilka wkrótce się odnajdzie, miała bowiem wszczepiony microchip. Niestety tak się nie stało i po kilku miesiącach stracili nadzieję na odzyskanie kota.

Tym większe było ich zdumienie, gdy Georgie odnalazła się po dwunastu latach. Co ciekawe, nie doszłoby do tego w ogóle, gdyby nie… pandemia koronawirusa. Jak się okazuje, futrzak przez ponad dekadę przebywał na terenie parku leśnego Queen Elizabeth w Szkocji, dokarmiany przez turystów i pracowników campingu. Jeden z nich martwił się losem kotki, która została sama w czasie pandemii – teren parku został bowiem zamknięty dla odwiedzających i obsługi – i zawiadomił organizację zajmującą się bezdomnymi zwierzętami. Wolontariusze odnaleźli błąkającą się po lesie Georgie i sprawdzili, czy nie posiada microchipa. W ten sposób udało się namierzyć jej właścicieli z Rochdale.

"Byliśmy załamani, kiedy Georgie zaginęła naszego ostatniego dnia w Loch Lomond. To cudowna niespodzianka, że się odnalazła i że w tym czasie musiała się całkiem dobrze bawić, karmiona przez turystów" - mówi w rozmowie z "The Guardian" Amy Davies. Choć jej właścicielka chciała natychmiast odebrać Georgie ze schroniska, kotka nie wróci niestety do swojego dawnego domu. Państwo Davies po jej zaginięciu przygarnęli kolejnego kota, a Georgie nie toleruje innych zwierząt i potrzebuje przestrzeni tylko dla siebie.

Zwierzęce centrum adopcyjne liczy jednak na szybkie znalezienie nowego domu dla Georgie, która w Wielkiej Brytanii ma już status czworonożnej gwiazdy medialnej.