Thames Water could raise bills to £627 a year to help fix leaks
Thames Water jest odpowiedzialna za zaopatrzenie w wodę i oczyszczanie ścieków na większości obszaru Wielkiego Londynu, Luton, w Dolinie Tamizy, Surrey, Gloucestershire, północnym Wiltshire, Kent i niektórych innych częściach Anglii. Podobnie jak inne przedsiębiorstwa wodociągowe, ma monopol w obsługiwanych regionach.
W swoim biznesplanie z października ub. roku firma zobowiązała się do wydania w latach 2025-2030 18,7 miliarda funtów i podniesienia rachunków o 40% do 610 funtów, z wyłączeniem inflacji, która spowodowałaby wzrost rachunków o 56%.
Teraz jednak zapowiedziała, że wyda kolejne 1,1 miliarda funtów – łącznie 19,8 miliarda funtów – na rozwiązanie problemów środowiskowych związanych ze składowaniem ścieków w tym sektorze.
Thames Water could raise bills to £627 a year to help fix leaks https://t.co/bFvRWQ2vzD
— The Guardian (@guardian) April 22, 2024
Thames Water stwierdziła, że może wydać dodatkowe pieniądze na te działania w zależności od dostępności siły roboczej w swoim łańcuchu dostaw. Gdyby tak się stało, rachunki na rzecz 16 milionów klientów Tamizy wyniosłyby rocznie 627 funtów do 2030 r., co oznaczałoby wzrost o 44%, z wyłączeniem inflacji.
Przedsiębiorstwo jest poddawane intensywnej analizie w obliczu obaw o jego stabilność finansową i wątpliwości, czy akcjonariusze są skłonni zapłacić z góry za inwestycje, zanim zostaną one opłacone w formie rachunków od klientów.
Rząd przygotowuje plany na wypadek upadku zadłużonej spółki, łącznie z renacjonalizacją. W zeszłym tygodniu dziennik "The Guardian" ujawnił, że plany awaryjne dotyczące renacjonalizacji mogą obejmować dodanie większości jego długu o wartości 15,6 miliarda funtów do budżetu publicznego.
"Na pozór propozycja większych inwestycji ze strony Thames Water to pozytywny krok dla klientów, którzy doświadczyli jednych z najgorszych usług ze strony tej branży. Nie powinniśmy jednak tracić z oczu faktu, że tylko 16% klientów uważa, że zaproponowane przez firmę w planie pięcioletnim podwyżki rachunków są dla nich do przyjęcia, a wiele osób już teraz ma trudności z ich opłacaniem" - wskazuje Mike Keil, dyrektor naczelny Consumer Council for Water.
Czytaj więcej:
Brytyjski organ nadzorczy krytykuje firmy Thames Water i Southern Water za dużą liczbę skarg