Teacher in Germany banned from wearing a cross
Jak poinformował "Berliner Zeitung", nauczycielka pracująca w państwowej szkole w wielokulturowej berlińskiej dzielnicy Wedding dostała zakaz noszenia łańcuszka z krzyżykiem.
Sprawą zajęły się władze Kościoła ewangelickiego po tym, jak kobieta poskarżyła się im na - jej zdaniem - krzywdzącą decyzję. "Opowiadamy się za prawem do wolności noszenia krzyża" - poinformował biskup Markus Droege. Jego zdaniem, symbole religijne powinny być dozwolone, jeśli nie zagraża to pokojowi w szkołach.
Biskup Droege uważa, że przepisy obowiązujące w Berlinie są bardziej restrykcyjne niż orzeczenia Federalnego Trybunału Konstytucyjnego (TK). Ewangelicki duchowny przypomniał, że TK w 2015 roku uznał całkowity zakaz noszenia chust przez muzułmanki za sprzeczny z konstytucją.
Autor zwraca uwagę, że przepisy ustawy o neutralności stosowane były dotychczas głównie wobec muzułmanek. Zakaz noszenia krzyżyka jest "ewenementem" - ocenia Klesmann. Sytuację komplikuje przepis zezwalający na noszenie symboli religijnych, jeżeli mają charakter "ozdoby".
Adwokat Maryam Haschemi przekazała "Berliner Zeitung", że część polityków i większość nauczycieli postępuje tak, jakby Niemcy były, przynajmniej jeśli chodzi o szkolnictwo, państwem laickim. "Konstytucja wcale nie stanowi o rozdziale państwa i Kościoła" - zaznacza adwokat reprezentująca kobiety walczące o prawo do noszenia chusty.
Minister oświaty Berlina Sandra Scheeres przyznała, że nie jest w stanie zaoferować jednoznacznej definicji, kiedy krzyżyk jest ozdobą, a kiedy nie. "Bardzo duży krucyfiks nie jest już ozdobą" - przekazała.
Ministerstwo pracuje obecnie nad dyrektywami mającymi stanowić pomoc w interpretacji.
Politycy Zielonych i Lewicy domagają się zliberalizowania przepisów. Deputowana Zielonych do regionalnego parlamentu Berlina, Bettina Jarasch, opowiedziała się za dopuszczeniem w szkołach zarówno chusty, jak i krzyża. "W pluralistycznym mieście, jakim jest Berlin, szkoły powinny odzwierciedlać ten pluralistyczny charakter" - uważa Jarasch.
Ponad połowa mieszkańców Berlina nie należy do żadnego wyznania. Co piąty jest protestantem, a co dziesiąty katolikiem.
Podobne przepisy, zakazujące ukazywania symboli religijnych wprowadziła niedawno Austria. Inni europejscy przywódcy zapowiadają, że pracują nad podobnymi rozwiązaniami.