Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Ireland agrees compensation for Magdalene Laundries survivors

Ireland agrees compensation for Magdalene Laundries survivors
The Irish government has agreed to pay up 58 million euros to hundreds of women forced to work at the Catholic Church's notorious Magdalene Laundries after a report found that a quarter of them were sent there by the Irish state.
Advertisement
Advertisement
News available in Polish
W lutym br. premier Enda Kenny przepraszał za kierowanie dziewcząt i kobiet, głównie z marginesu społecznego, do przymusowej pracy w pralniach prowadzonych przez zakonnice. Natomiast wczoraj minister sprawiedliwości Alan Shatter przeprosił je za to, że tak długo musiały czekać na zadośćuczynienie.

Szacuje się, że żyje jeszcze ok. 770 z ponad 10 tys. kobiet, których traktowanie opisał w specjalnym raporcie senator Martin McAleese. Dziewczynki i kobiety były zmuszane do ciężkich, darmowych prac, mieszkały w prymitywnych warunkach i były źle odżywiane, a zakonnice miały nad nimi absolutną władzę. Chodziło m.in. o nieślubne dzieci albo kobiety skazane za drobne wykroczenia, np. jazdę bez biletu, a także osoby niepełnosprawne fizycznie lub umysłowo.

Spośród ok. 10 tys. sierot, kobiet opuszczonych i "upadłych", które w latach 1922-96 pracowały w 10 pralniach, około 2,5 tys. zostało tam umieszczonych z polecenia różnych agencji rządowych. 10 proc. trafiało tam z inicjatywy rodzin, a 19 proc. zgłaszało się z własnej woli. Pralnie pracowały m.in. dla wojska, hoteli czy browaru Guinness.

"Nie można sobie wyobrazić dezorientacji i strachu, który przeżywały młode dziewczęta - w wielu przypadkach wciąż dzieci - nie wiedząc, gdzie są, czując się opuszczone, bijąc się z myślami, że zrobiły coś złego, nie wiedząc, kiedy i czy w ogóle wyjdą z tych miejsc i zobaczą rodziny" - napisał McAleese w raporcie.

Większość kobiet, z którymi rozmawiał przygotowując raport, mówiła o pralniach jako o "miejscach zimnych, w których obowiązywała surowa dyscyplina oparta na fizycznie wyczerpującej pracy i modlitwie". Były też ostro upominane i upokarzane, a ich listy do rodzin cenzurowano.

Dzienna rutyna zaczynała się pobudką o godz. 6:00. Kobiety i dziewczynki pracowały do godz. 14:00. Po lunchu wracały do pralni, a po odmówieniu różańca o godz. 18:00 szły spać. Obowiązywał zakaz rozmów i śmiania się. W niedzielę nie pracowano w pralni, ale wykonywano inne prace, jak np. mycie podłóg.

Raport nie odnotowuje przypadków fizycznego znęcania się ani wykorzystywania seksualnego. Pojawiają się jednak informacje o upokarzaniu psychicznym. Pracownicom mówiono np., że ich ojcowie są pijakami albo że matki się ich wyrzekły. Niektórym za karę golono włosy, zamykano w izolatce, karmiąc tylko chlebem i wodą, pozbawiano spaceru, polegającego na chodzeniu parami po wewnętrznym dziedzińcu.

Minister Shatter wyraził wczoraj nadzieję, że kobiety zaakceptują planowane rekompensaty "jako szczery wyraz ubolewania przez państwo, że zawiodło was ono w przeszłości, uznania przez nie waszych obecnych potrzeb i zobowiązania do poszanowania waszej godności i praw człowieka". Równocześnie Shatter zaapelował do czterech zakonów żeńskich, które prowadziły te pralnie, o współudział w wypłacaniu rekompensat.

Więcej na temat niewolniczych pralni sióstr Magdalenek można przeczytać w naszej Czytelni.
    Advertisement
    Advertisement
    Rates by NBP, date 10.05.2024
    GBP 4.9961 złEUR 4.2979 złUSD 3.9866 złCHF 4.3984 zł
    Advertisement

    Sport


    Advertisement
    Advertisement