How they make your lunchtime sarnie
Jeśli jesz właśnie kanapkę kupioną w M&S, Waitrose czy Asdzie, najnowszy raport opublikowany przez brytyjskie media może sprawić, że była to twoja ostatnia.
Ponad połowa pracowników Greencore, największej firmy zajmującej się sprzedażą kanapek, pochodzi z zagranicy, zwłaszcza z Polski. Pracownicy są zatrudniani przez agencję pracy z siedzibą w Warszawie.
Fabryka ta zużywa tygodniowo 300 tysięcy bochenków chleba, z których powstaje 3 miliony kanapek. Przekąski są sprzedawane w sieci sklepów Waitrose, M&S, Sainsbury’s, Asda oraz Boots. W ten sposób 44 procent kanapek na rynku jest produkowanych przez 2 tysiące osób zatrudnionych w Greencore.
Kanapki są robione przez pracowników gołymi rękami. Zarząd firmy przekonuje jednak, że zabieg ten jest celowy, gdyż dzięki nieubieraniu rękawiczek zatrudnione osoby są w stanie wyczuć „zanieczyszczenia” w produkcie.
„Pracując bez rękawiczek pracownik może wyczuć niepotrzebnego kurczaka w kanapce, która miała być tylko z serem” - tłumaczy jeden z przedstawicieli zarządu, cytowany przez "Daily Mail".
Reprezentanci firmy zapewniają także, że przepisy odnośnie higieny są bardzo rygorystyczne – osoba, która na przykład dotknie swojej twarzy, musi wyjść z sali i umyć ręce, zanim przystąpi do dalszej pracy.
O Greencore zrobiło się głośno w listopadzie ubiegłego roku, gdy wyszło na jaw, że firma ściąga do pracy osoby z Polski, nie dodając uprzednio ogłoszenia o pracę wśród Brytyjczyków.
Firma podkreśla, że od ponad 10 lat żaden z pracowników nie został zwolniony. Najstarsze z zatrudnionych osób pracują nawet 20 lat. Planuje się także stworzenie 70 nowych miejsc pracy.
Jeden z Polaków, który pracował w Greencore stwierdza jednak, że rzeczywistość nie wygląda tak kolorowo.
„Byliśmy zmuszani do pracy w dni wolne, często musieliśmy także zostawać po godzinach” - wyjaśnił.