Gas crisis: No chance lights will go out, says government
![Gas crisis: No chance lights will go out, says government](https://assets.aws.londynek.net/images/jdnews-agency/2191248/280290-202109210929-lg2.jpg?t=1632216545)
Wielka Brytania, podobnie jak część innych krajów Europy Zachodniej, odczuwa problemy będące efektem dużego wzrostu hurtowych cen gazu. Według branżowej organizacji Oil & Gas UK, wzrosły one od stycznia o 250 proc., a od początku sierpnia - o 70 proc.
Klienci są chronieni przed nagłymi wzrostami cen hurtowych gazu poprzez limit cenowy, który określa maksymalną cenę, jaką mogą być obciążeni w ramach standardowej taryfy. Pułap ten oznacza jednak, że firmy energetyczne nie są w stanie przenieść wyższych kosztów hurtowych na klientów, co zmusza niektóre - głównie mniejsze - przedsiębiorstwa do wycofania się z rynku.
Do tej pory zrobiły to cztery firmy, a w najbliższych dniach ich śladem mogą pójść kolejne cztery. W niedzielę Bulb, szósta co do wielkości brytyjska firma energetyczna, ogłosiła, że stara się o rządowy bailout. Wczoraj Kwarteng rozmawiał z firmami energetycznymi o sytuacji na rynku.
"Mamy wystarczające możliwości, więcej niż wystarczające możliwości, by zaspokoić popyt i nie spodziewamy się, by tej zimy wystąpiły sytuacje kryzysowe związane z dostawami. Nie ma absolutnie żadnej możliwości, by światła zgasły lub by ludzie nie byli w stanie ogrzać swoich domów. Nie będzie żadnych trzydniowych tygodni pracy ani powrotu do lat 70. Takie myślenie jest niepomocne i całkowicie błędne" - podkreślił Kwarteng.
![](https://assets.aws.londynek.net/images/jdnews-agency/2191248/280291-202109210930-lg.jpg?t=1632213141091)
Dodał, że rząd rozważa zaoferowanie nadzwyczajnych wspieranych przez państwo pożyczek dla firm energetycznych, które przetrwały, by zachęcić je do przejęcia klientów od upadłych firm, ale nie będzie ratować upadłych firm. Wskazał, że w ciągu ostatnich 5-10 lat z rynku dostawców jedne firmy wychodziły, a w ich miejsce pojawiały się inne.
"Obecna sytuacja na świecie może spowodować, że będziemy widzieć więcej dostawców niż zwykle wychodzących z rynku, ale to nie jest coś, co powinno być powodem do alarmu lub paniki. Nie należy oczekiwać, że podatnik będzie wspierał firmy, które mają słabe modele biznesowe i nie są odporne na wahania cen" - podkreślił.
Minister biznesu zapewnił też, że rząd chce chronić klientów przed skokami cen, a sektor energetyczny nie powinien wracać do "wygodnego oligopolu" z lat minionych, gdzie kilku dużych dostawców "dyktowało klientom warunki i ceny".
Na początku 2021 r. w Wielkiej Brytanii było 70 dostawców energii, ale źródła branżowe uważają, że do końca roku na scenie może pozostać zaledwie 10.
Czytaj więcej:
Wielka Brytania całkowicie zakazuje sprzedaży halogenów
Co czwartą złotówkę Polacy wydają na cele mieszkaniowe
Na Wyspach podrożeją rachunki za prąd i gaz
W UK drożeje prąd. O ile wzrosną nasze rachunki?
Ceny energii gwałtownie wzrosły po pożarze stacji energetycznej w Kent