Najstraszniejsze miejsca w Londynie

Londyn uchodzi za jedno z najbardziej nawiedzonych miast na świecie. Nie ma się temu co dziwić, biorąc pod uwagę historię tej metropolii. Mamy tu duchy pochodzące z wielu wieków, będących ofiarami okrutnych mordów, a także duchy sławnych zabójców, ludzi złych, czy miejsca skrywające mroczne tajemnice sięgające setek lat wstecz.

To miasto aż kipi historią, niekiedy przerażającą i choć wiele ze znanych nam opowieści z dreszczykiem jest “naciąganych”, to jednak w każdej z nich jest ziarenko prawdy. Przechadzając się zwłaszcza podczas wieczornej mgły po uliczkach czy parkach londyńskich, czuć w powietrzu niemal namacalną obecność duchów przeszłości oraz głęboko skrywanych mrocznych historii.

Poniżej znajdziecie opis kilku owianych złą sławą miejsc, ich historię i powody, dla których należą do najstraszniejszych w Londynie.

Dzielnica Kuby Rozpruwacza

Owiany złą sławą legendarny morderca swoje ofiary wypatrywał w pubie mieszczącym się we wschodnim Londynie na Whitechapel. Kultowy szczególnie dla fanów opowieści z dreszczykiem lokal "Ten Bells" mieści się na rogu ulic Commercial i Fournier. Na pierwszy rzut oka niczym się nie wyróżnia. Kryje w sobie jednak krwawe historie sprzed ponad stu lat, kiedy to Jack The Ripper, Kuba Rozpruwacz żył i mordował swoje ofiary. Jego przydomek wziął się ze sposobu, w jaki zabijał swoje ofiary - dosłownie je rozpruwał. Upodobał sobie prostytutki, - oficjalnie na jego koncie jest 5 morderstw, jednak przypisuje mu się ich znacznie więcej.

Legendy głoszą, iż ostatnia ofiara mordercy, Mary Kelly, została w 1888 roku upatrzona właśnie tam
i zabita nieopodal, przy ulicy Dorset. Ponoć do dziś da się słyszeć w budynku pubu dziwne odgłosy, płacze, krzyki i tupanie, a duch Kuby Rozpruwacza wielokrotnie zjawił się pod postacią starego mężczyzny w lokalu. Sam pub "Ten Bells" był miejscem bardzo sławnym ze względu na swoją przeszłość, więc przyciągał specjalistów zajmujących się duchami i demonami. Podobno pewnego razu jeden z nich przeszukując strych odkrył makabryczne ślady jeszcze z czasów wiktorianskich. Obecnie miejsce to jest odwiedzane przez miłośników historii z dreszczykiem oraz hipsterów.

Bezgłowe widmo kobiety w parku St. James's

Jednym z bardziej urokliwych miejsc w Londynie jest park St. James's. Usytuowany w centrum Londynu zielony obszar jest oazą spokoju, miejscem romantycznych spacerów i rodzinnych wycieczek. Ma jednak również drugie oblicze. Park - wraz z okolicami - nawiedzony jest przez postać kobiety w czerwieni. Nie posiada ona głowy i była widywana wiele razy przez przypadkowych spacerowiczów. W 1972 roku doszło do wypadku, w którym motocyklista, jak twierdzi, chciał uniknąć wjechania w widmo kobiety, spowodował wypadek. Najwyraźniej w historii o postaci jest ziarno prawdy, gdyż mężczyzna podczas rozprawy został uniewinniony przez sąd.

Jak głosi mroczna legedna, jest to duch kobiety, która została zamordowana przez swojego męża, oficera. W 1802 roku ów wojskowy odciął nieszczęsnej kobiecie głowę, którą zakopał w parku St. James's, a ciało wrzucił do pobliskiego jeziora. Na próżno jednak szukać przyczyn tej okropnej zbrodni, możemy więc jedynie przypuszczać jakie były powody, które do tego stopnia rozwścieczyły męża. Zabójca żony był jednak nieostrożny i zauważyli go dwaj żołnierze - nie powrócili oni już do służby po tym wydarzeniu...

Najbardziej nawiedzony dom w Londynie

Historia domu przy 50 Berkeley Square sięga początków XIX wieku. Posiadłość należała między innymi do Georga Canninga, premiera i ministra spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii, tam też zmarł. Wówczas też coraz częściej pojawiały się pogłoski, że z domem tym jest “coś nie tak”. Opowiadano o dziwnych odgłosach, o “czuciu zła w co najmniej jednym pokoju”, brzydkim zapachu.

W przeszłości znajdowali się śmiałkowie, którzy mieli na tyle odwagi, że spędzali tam noc. Zawsze kończyło się to źle - od histerii, wariactwa do śmierci. Na przestrzeni wieków na temat domu przy Barkeley Square pojawiało się coraz więcej dziwacznych opowieści. Pewnego razu dziwczynka imieniem Adele miała wypaść z okna posiadłości, innym razem mężczyzna rzucił się z okna i nadział na płot. Do teraz słyszy się bardziej współczesne historie o kolejnych mieszkańcach tego domu, którzy dotykani byli na różne sposoby przez duchy z tajemniczej przeszłości tej posiadłości. Obecnie najbardziej opanowany przez duchy pokój jest zamurowany, a na miejscu samego domu znajduje się antykwariat.

Paranormalne zjawiska w Enfield

Północny Londyn również posiada straszne miejsce, które stało się natchnieniem do jednego z horrorów. W latach 1977-1978 pewna rodzina wprowadziła się do jednego z domów w Enfield. Wtedy to zaczął się koszmar, jakiego do dziś nie udało się wyjaśnić. Dzieci były atakowane przez duchy tej posiadłości - przesuwane samoczynnie meble, rzucanie przedmiotami, których nie dało się wytłumaczyć w racjonalny sposób. Do pomocy została nawet wysłana policja, jednak i funkcjonariusze nic nie zdziałali, a wręcz uciekli z domu.

W późniejszym okresie dzieci zostały podejrzane o powodowanie wszystkich dziwnych zdarzeń w domu. Kolejna rodzina, która postanowiłą się tam wprowadzić, również nawiedzana była przez duchy. 

Obecnie mieszkają tam dbający o swoją prywatność ludzie i nie chcą wypowiadać się na temat paranormalnych zjawisk w ich posiadłości. Dziś dom ten owiany jest legendą i jest jednym z najsłynniejszych tego typu domów na świecie. Wiąże się z nim mnóstwo sprzeczności. Z jednej strony mówi się o fałszowaniu dowodów na obecność duchów przez same dzieci, z drugiej mówi się o dowodach, nagraniach, których nie da się spreparować. W domu przeprowadzone zostały egzorcyzmy, a dorosłe już dzieci mają traumę do dnia dzisiejszego.

A jakie są Wasze ulubione, mroczne historie związane z Londynem?