Pożar, który doprowadził do zamknięcia lotniska Heathrow, "nie wzbudza podejrzeń"

Dowództwo antyterrorystyczne policji metropolitalnej prowadziło śledztwo w celu ustalenia przyczyny pożaru. W jego wyniku najbardziej ruchliwe lotnisko w Europie zostało zamknięte dla wszystkich lotów w piątek do około godziny 18:00, powodując poważne utrudnienia w podróżach około 250 000 pasażerów.

"Po dotychczasowych dochodzeniach funkcjonariusze nie znaleźli żadnych dowodów sugerujących, że incydent miał podejrzany charakter. W związku z tym nie traktujemy już tego jako potencjalnie kryminalnej sprawy, chociaż nadal wspieramy innych partnerów, w tym kolegów z National Grid, London Fire Brigade i SSEN, z którymi pozostajemy w bliskim kontakcie. Jeśli pojawią się jakiekolwiek istotne nowe informacje lub dowody, zostaną one rozpatrzone i uznane za stosowne" - oświadczył rzecznik Scotland Yard.

Pożar spowodował, że samoloty nie mogły startować ani lądować, co spowodowało liczne odwołania i przekierowywania lotów, które wpłynęły na około 1 300 połączeń. 

Decyzję o zamknięciu lotniska zakwestionował John Pettigrew - szef National Grid, który stwierdził, że było wystarczająco dużo energii, aby lotnisko pozostało otwarte. Dodał, że dwie inne podstacje obsługujące Heathrow działały i mogłyby dostarczyć lotnisku całą energię potrzebną do utrzymania się w ruchu.

"Nie brakowało mocy w podstacjach" — podkreślił.

Minister ds. energii Ed Miliband nakazał Krajowemu Operatorowi Systemu Energetycznego zbadanie tego, co się stało, i przedstawienie wstępnych ustaleń w ciągu sześciu tygodni.

Wewnętrzny przegląd planów zarządzania kryzysowego lotniska i jego reakcji zostanie przeprowadzony przez byłą ministrę transportu Ruth Kelly, która jest niezależnym członkiem zarządu Heathrow.

Natomiast dyrektor naczelny Heathrow Thomas Woldbye zostanie przesłuchany przez parlamentarzystów 2 kwietnia podczas jednorazowej sesji badającej zamknięcie lotniska.