Trump wyklucza deportację Harry'ego z USA. "Ma już dość problemów ze swoją żoną"

Harry mieszka obecnie w Montecito w Kalifornii z żoną Meghan i dwojgiem dzieci. Po publikacji jego autobiografii "Spare" pojawiły się jednak pytania o jego status imigracyjny z powodu opisanego przez niego wcześniejszego zażywania narkotyków.

"Zostawię go w spokoju" - stwierdził prezydent. "Ma już dość problemów ze swoją żoną. Ona jest okropna" - dodał prezydent.

Meghan wcześniej głośno krytykowała Trumpa i nazywała go "podziałowym" i "mizoginem". Ponadto jawnie ​​popierała jego rywalkę, Hillary Clinton w wyborach prezydenckich w USA w 2016 r. 

Przyznanie się Harry'ego do przyjmowania kokainy, marihuany i grzybów psychodelicznych w przeszłości skłoniła ośrodek analityczny Heritage Foundation w Waszyngtonie do zastanowienia się, dlaczego pozwolono mu wjechać do USA w 2020 r.

Na początku tego tygodnia sprawa trafiła do sądów USA po raz pierwszy od powrotu Trumpa do Białego Domu w zeszłym miesiącu.

Sędzia został poproszony o rozważenie, czy unieważnić poprzednie orzeczenie, że wniosek Harry'ego o wizę do USA powinien pozostać prywatny.

Amerykański sędzia Carl Nichols orzekł we wrześniu 2024 r., że społeczeństwo nie ma dużego interesu w ujawnieniu danych imigracyjnych Harry'ego, ale Heritage Foundation chce zmiany orzeczenia.

Ośrodek analityczny stwierdził również, że odpowiedzi na temat wcześniejszego zażywania narkotyków przez Harry'ego w jego wniosku wizowym powinny zostać ujawnione, ponieważ mogą one budzić wątpliwości co do uczciwości rządu USA.

W marcu ubiegłego roku w wywiadzie dla GB News z Nigelem Farage'em obecny prezydent USA stwierdził, że Harry nie powinien otrzymywać preferencyjnego traktowania.

Zapytany, czy książę powinien mieć "specjalne przywileje", jeśli okaże się, że skłamał w swoim wniosku wizowym, Trump odpowiedział: "Nie. Musimy sprawdzić, czy znalazło się tam coś o narkotykach, a jeśli skłamał, trzeba będzie podjąć odpowiednie działania".