Rząd "nie sprzeciwia się" budowie trzeciego pasa startowego na Heathrow

Kanclerz skarbu Rachel Reeves zasugerowała, że ​​Partia Pracy poprze plan o wartości 14 miliardów funtów mający na celu pobudzenie wzrostu gospodarczego. Rzecznik premiera wyjaśnił jednak, że zanim propozycje zostaną zatwierdzone, muszą przejść odpowiednie testy.

"Misją numer jeden rządu jest rozwój gospodarki i poprawa sytuacji ludzi, a bez wątpienia sektor lotniczy wnosi ogromny wkład w gospodarkę. Rząd stoi na stanowisku, że co do zasady nie sprzeciwia się nowym lub dłuższym pasom startowym ani większej liczbie osób korzystających z transportu lotniczego. Muszą jednak istnieć jasne zasady, zgodnie z którymi jakakolwiek przyszła ekspansja byłaby uzasadniona" - podkreślił przedstawiciel rządu.

Publiczne spory dotyczące planów budowy trzeciego pasa startowego na Heathrow prowadzone są od ponad dwudziestu lat - przypomina brytyjska prasa.

Rozbudowa lotniska spotkała się z ostrym sprzeciwem ze strony niektórych parlamentarzystów i londyńczyków - szczególnie tych, którzy mieszkają w pobliżu Heathrow. Po gwałtownym spadku zysków w czasie pandemii rozważano całkowitą rezygnację z tego projektu.

Jednak na początku bieżącego roku szefowie Heathrow wrócili do kwestii trzeciego pasa startowego po znacznie szybszym niż oczekiwano odbiciu liczby pasażerów.

Dyrektor finansowy Javier Echave poinformował, że rozważa podjęcie decyzji o ponownym uruchomieniu programu "tak szybko, jak to możliwe", w miarę jak lotnisko w zachodnim Londynie staje się "coraz bardziej zatłoczone". Port lotniczy podwyższył niedawno swoją prognozę dotyczącą liczby pasażerów spodziewanych w tym roku z 81,5 mln do 82,4 mln.

Jednak projekt nadal prawdopodobnie spotka się ze sprzeciwem części parlamentarzystów Partii Pracy. W zeszłym roku posłanka z Putney, Fleur Anderson, podczas jednej z debat parlamentarnych stwierdziła, że ​​realizacja tej inwestycji narazi londyńczyków na niedopuszczalny poziom hałasu i zanieczyszczenia powietrza.

Ostrzegła, że ​​będzie to stanowić "poważny problem zdrowotny" dla jej wyborców i wezwała rząd do zablokowania projektu.