Biggest rent rises in commuter and coastal towns

Portal nieruchomości podał, że w miastach takich jak Rochdale, Folkestone i Farnham za wynajem trzeba było zapłacić ponad 25 proc. więcej.

Gdy ograniczenia Covid zaczęły słabnąć, pojawił się większy popyt na mieszkania w mieście, co znalazło swoje odzwierciedlenie w czynszach. Za wynajem w centrum Nottingham trzeba teraz zapłacić średnio o 6,8 proc. więcej niż przed rokiem, a w Liverpoolu - o 3,8 proc.

Jednak czynsze w Londynie i Edynburgu były nadal niższe niż w zeszłym roku, odpowiednio o 6,8 proc. i 4 proc. - wynika z analizy Rightmove.

Najemcy poszukiwali nieruchomości podobnych do tych, jakie cieszyły się zainteresowaniem nabywców domów w czasie pandemii. W cenie była większa przestrzeń z miejscem do pracy w domu, a także z ogrodami, z których można korzystać podczas lockdownu.

Doprowadziło to do większego popytu na nieruchomości na wsi lub wybrzeżu, gdzie było już jednak mniej domów dostępnych do wynajęcia. Efektem tego są wyższe czynsze na tych obszarach.

Dlatego niektórzy skorzystali z możliwości przeprowadzki do miast, w związku z czym ceny za wynajem w mieście znowu poszły w górę. Według Rightmove, w ośmiu na dziesięć największych centrów miast czynsze były teraz wyższe niż w czerwcu ubiegłego roku.

"Widzimy oznaki powrotu do serca miasta. Spodziewamy się, że sytuacja ta utrzyma się przez resztę roku. Jest to związane m. in. ze stopniowym powrotem pracowników do biur" - wyjaśnił Tim Bannister z Rightmove.