UK 'biggest audience' in Europe for jihadist web content

Treści zamieszczane w sieci przez terrorystów cieszą się większą popularnością tylko w Turcji, USA, Arabii Saudyjskiej oraz Iraku – alarmuje grupa ekspercka Policy Exchange.

Według generała Davida Petraeusa, który napisał wstęp do raportu, wysiłki w walce z ekstremizmem w sieci są za małe. Specjalista ds. obrony zalecił wprowadzenie prawa zakazującego “posiadania i celowego korzystania z ideologii ekstremistycznej”. Jego zdaniem, karze nie powinny podlegać tylko osoby, które przypadkowo natknęły się na tego typu treści.

Zgodnie z prawem z 2000 roku, przestępstwem jest posiadanie informacji, które mogą pomagać w zostaniu terrorystą, ale nie materiałów, które gloryfikują tego typu akty.

W badaniu Policy Exchange 74% dorosłych Brytyjczyków był za wprowadzeniem nowego prawa, które zakazywałoby “celowej konsumpcji” treści.

Z raportu wynika, że IS systematycznie zalewa internet propagandą – tygodniowo produkując 100 artykułów, nagrań i gazet.

“Pomimo śmierci kluczowych osób, utraty terytorium czy prowadzonych walk w ostatnim roku produkcja materiałów nie ustawała” - można przeczytać w raporcie.

Propaganda dystrybuowana jest poprzez programy umożliwiające udostępnianie plików i zdjęć, tajne komunikatory i media społecznościowe, ale także przez te najpowszechniejsze — Facebook, Google i Twitter. Trzej giganci zapewniają, że ciężko pracują nad usuwaniem tego typu treści.

Minister spraw wewnętrznych Amber Rudd podkreśliła, komentując raport, że “internetowi szefowie” powinni sprawniej usuwać materiały zamieszczane przez dżihadystów.

“Przede wszystkim muszą jednak zapobiegać publikowaniu tych materiałów na ich stronach” - podkreśliła.