"Fact": Stuhr ran away twice
"Jerzy Stuhr, który po pijaku potrącił w Krakowie motocyklistę, próbował dwukrotnie uciekać po incydencie. Twierdził również, że potrącony udaje, że coś go boli. Wielki aktor miał też utrudniać policji zbadanie go alkomatem" - to ustalenia "Faktu", który dotarł do zeznań Sławomira G., potrąconego motocyklisty.
17 października Sławomir G. jechał odebrać jedzenie z firmy cateringowej, w której pracuje. Na skrzyżowaniu w jego motocykl uderzył lexus. Kierowca lexusa się nie zatrzymał. Mimo ogromnego bólu ręki motocyklista ruszył w pogoń - możemy przeczytać w gazecie.
Jerzy Stuhr mówi, że co prawda wypił, ale nic nikomu nie zrobił. Poza tym śpieszył się na spotkanie z dziennikarzem.
— Marcin Dobski (@szachmad) October 25, 2022
Fakt: Teraz musi pan korzystać z pomocy żony, która została pana szoferem?
- Nie tylko, są przecież taksówki, tak że nie ma sprawy.https://t.co/c0RvNKdXoE
"W końcu przed skrzyżowaniem Sławomirowi G. udało się wyprzedzić lexusa. Podszedł do samochodu i przekazał kierowcy, że ma nagranie na kamerce, jak został potrącony i pokaże je policji. Wtedy lexus ruszył. Sławomir G. wsiadł na motocykl i dalej go ścigał. Ponownie zajechał drogę lexusowi i przyhamował" - donosi "Fakt".
"Kierowca próbował we mnie wjechać, zepchnąć mnie. Ja dodałem troszeczkę gazu i znów zahamowałem. On wtedy jechał buspasem. Zablokowałem mu możliwość dalszej jazdy" - zeznał policjantom Sławomir G.
Czytaj więcej:
USA: Pijany policjant, który śmiertelnie potrącił Polaka, nie przyznaje się do winy
Bezwzględne dożywocie oraz konfiskata aut pijanych kierowców. Sejm przyjął reformę prawa karnego
Pijany steward na pokładzie samolotu Ryanair z Polski. Sąd ma problem ze sformułowaniem wyroku