Schoolchildren and parents urge minister to introduce homework ban

Listy te były konsekwencją styczniowej wypowiedzi prezydenta Michaela D Higginsa, który stwierdził, że należy rozważyć wprowadzenie zakazu zadawania prac domowych.

W jednym z listów dziecko napisało, że siedem godzin lekcyjnych każdego dnia to "wystarczająca dawka edukacji". "Nie proszę o całkowity zakaz zadawania zadań domowych, ale o ich ograniczenie do pewnego limitu" – podkreśliło.

"Dzieci powinny spędzać czas po szkole w bardziej kreatywny sposób. Wiele z nich z tego powodu musiało zaprzestać uprawiania swojego hobby" – napisał inny uczeń.

"Kiedy kończę odrabiać lekcje, niewiele czasu zostaje mi na relaks, do czasu aż muszę iść spać, aby wyspać się wystarczająco, by wstać rano" – stwierdziła jedna z uczennic gimnazjum.

Jeden z rodziców, wyjaśniając, że jego dziecko dostaje zadania domowe, których odrobienie zajmuje mu codziennie 2 godziny, napisał: "Potrzebujemy czasu, aby nauczyć ich umiejętności życiowych, takich jak szycie, gotowanie, jak obsługiwać pralkę, czy zmieniać pościel".

W odpowiedzi ministerstwo edukacji poinformowało autorów wspomnianych listów, że zasady dotyczące zadawania prac domowych nie leżą w jego kompetencjach.

"Jest to kwestia każdej szkoły, na poziomie lokalnym, którą powinna sama ustalać" – wyjaśniono. Przyznało jednocześnie, że "zgodnie z zasadą dobrych praktyk, proces tworzenia zasad zadawania prac domowych powinien obejmować konsultacje z nauczycielami, rodzicami i uczniami".

Ponadto zaznaczyło, że "zadania domowe mogą odgrywać ważną rolę w pomaganiu uczniom w przygotowaniu się do nadchodzących zajęć oraz w utrwalaniu wiadomości już zdobytych w czasie lekcji".