Premier League: Second-placed Arsenal draw at Brighton
Bramkę dla gości uzyskał Ethan Nwaneri (16), ale prowadzenia "Kanonierzy" nie utrzymali do końca, bo w drugiej połowie wyrównał Brazylijczyk Joao Pedro z rzutu karnego (61.). Jakub Kiwior oglądał mecz z ławki rezerwowych gości, a jego imiennik Moder był rezerwowym gospodarzy.
Był to 10. z rzędu ligowy mecz Arsenalu bez porażki, a 13. licząc wszystkie rozgrywki. Ta seria nie będzie jednak wielkim pocieszeniem dla hiszpańskiego trenera Mikela Artety i jego podopiecznych, którzy mieli okazję zmniejszyć dystans do lidera do trzech punktów.
"Kanonierzy" zgromadzili 40, a prowadzący Liverpool ma 45, przy czym w niedzielę "The Reds" zagrają u siebie z Manchesterem United, a poza tym mają jeszcze zaległe spotkanie z Evertonem.
Trzecia z dorobkiem 37 punktów niespodziewanie jest ekipa Nottingham Forest, która w poniedziałek zmierzy się na wyjeździe z broniącymi się przed spadkiem Wolverhampton Wanderers. W sobotę okazji na zepchnięcie Forest z podium nie wykorzystała Chelsea, która w derbach Londynu na stadionie rywala tylko zremisowała z Crystal Palace 1:1 i ma 36 punktów.
Arsenal's draw at Brighton means Liverpool can go eight points clear, with a game in hand...
— Premier League (@premierleague) January 4, 2025
They face Man Utd tomorrow at 16:30 GMT ð pic.twitter.com/CTvSfzmHPZ
W innym sobotnim meczu broniący tytułu Manchester City odniósł drugie zwycięstwo z rzędu, ale dopiero trzecie w ostatnich 15 meczach o stawkę - pokonał u siebie West Ham United 4:1. W zespole gości zabrakło odpoczywającego po urazie głowy bramkarza Łukasza Fabiańskiego. "The Citizens" mają 34 pkt i są na szóstej pozycji.
Trener Josep Guardiola nie przyznał racji dziennikarzom, którzy zasugerowali, że po kryzysie wraca "stary" Manchester City.
"Wy oceniacie nas wyłącznie po wynikach. My obserwujemy nasz poziom od wielu lat i wiemy, że teraz na tym poziomie nie jesteśmy. Nie zrozumcie mnie źle, jestem szczęśliwy i na pewno będę lepiej spał do następnego meczu. Oczywiście są pozytywy, ale jeśli spytacie mnie, czy drużyna gra tak samo, jak w ostatnich latach - oczywiście, że nie" - skomentował hiszpański szkoleniowiec, który prowadzi tę ekipę od 2016 roku.
Dwie bramki - obie po asystach Brazylijczyka Savinho - zdobył Erling Haaland. W sumie ma już ich w lidze 16 od początku sezonu, a w klasyfikacji strzelców lepszy od niego jest tylko Egipcjanin Mohamed Salah z Liverpoolu z 17 golami.
Highlights from our brilliant win against West Ham ðª pic.twitter.com/eXP8IMZuv6
— Manchester City (@ManCity) January 4, 2025
Z Polaków, którzy wystąpili w sobotę na angielskich boiskach, powody do zadowolenia miał tylko Matty Cash. Jego Aston Villa wygrała u siebie 2:1 z Leicester City, którego bramkarzem był Jakub Stolarczyk. Z kolei Southampton Jana Bednarka uległo u siebie Brentfordowi 0:5 i nadal zamyka tabelę z zaledwie sześcioma punktami na koncie.
Czytaj więcej:
Liga angielska: Coraz większa przewaga Liverpoolu, debiut Stolarczyka
Liga angielska: Przełamanie Manchesteru City, drużyna Stolarczyka pokonana
Liga angielska: Wpadka Chelsea na stadionie beniaminka
Liga angielska: Arsenal awansował na drugie miejsce, Kiwior rezerwowym