Polish woman has high hopes to bed 100000 men
11
Ania Lisewska, 21, who has a long-term boyfriend, has many crying hoax as she touts her attempt to spread her love.
Advertisement
Advertisement
News available in Polish
Wyraźnie podkreśla, że nie obchodzi jej, co myślą o niej inni. Jest dumna, że to, co robi, zapewnia jej sławę i daje możliwość nawiązania kontaktów z ludźmi z branży porno.
Bo rzeczywiście zainteresowanie polską seks-maszyną jest ogromne. Piszą o niej m.in.: brytyjski "The Huffington Post", "Daily Mail" i "The Mirror", amerykański "New York Daily News" czy kanadyjski "Toronto Sun".
Skąd decyzja o biciu akurat takiego rekordu? "To najczęściej zadawane pytanie. Szczerze kocham seks i szaleństwa, dlatego zdecydowałam się na taki krok" - tłumaczy mediom Lisewska. Licznik bicia seksualnego rekordu widoczny jest na jej blogu - na dzień dzisiejszy wskazuje 424 mężczyzn i ciągle tyka.
Dziewczyna zdradza też, że ma chłopaka, który - jak cytuje "Austria Times" - nie miał wyboru i "musiał się pogodzić" z niecodziennym hobby partnerki.
Podczas gdy zagraniczne media piszą o Lisewskiej bardziej, jak o ciekawostce, polskie brukowce nie zostawiają na niej suchej nitki. Tabloidy straszą jej przyszłych klientów, że 21-latka jest nosicielką wirusa HIV. Polka wszystkiemu zaprzecza i pokazuje testy z negatywnym wynikiem krwi.
Najgorzej reagują jednak internauci. "Polska przeprasza za Annę Lisowską" - można przeczytać w sieci.
Bo rzeczywiście zainteresowanie polską seks-maszyną jest ogromne. Piszą o niej m.in.: brytyjski "The Huffington Post", "Daily Mail" i "The Mirror", amerykański "New York Daily News" czy kanadyjski "Toronto Sun".
Skąd decyzja o biciu akurat takiego rekordu? "To najczęściej zadawane pytanie. Szczerze kocham seks i szaleństwa, dlatego zdecydowałam się na taki krok" - tłumaczy mediom Lisewska. Licznik bicia seksualnego rekordu widoczny jest na jej blogu - na dzień dzisiejszy wskazuje 424 mężczyzn i ciągle tyka.
Dziewczyna zdradza też, że ma chłopaka, który - jak cytuje "Austria Times" - nie miał wyboru i "musiał się pogodzić" z niecodziennym hobby partnerki.
Podczas gdy zagraniczne media piszą o Lisewskiej bardziej, jak o ciekawostce, polskie brukowce nie zostawiają na niej suchej nitki. Tabloidy straszą jej przyszłych klientów, że 21-latka jest nosicielką wirusa HIV. Polka wszystkiemu zaprzecza i pokazuje testy z negatywnym wynikiem krwi.
Najgorzej reagują jednak internauci. "Polska przeprasza za Annę Lisowską" - można przeczytać w sieci.
Advertisement
Advertisement
Advertisement
Advertisement
Advertisement