Police arrest 72 in Independence Day clashes
4
Police in Warsaw arrested 72 people on Monday as an annual march led by nationalists descended into chaos for a consecutive year.
Advertisement
Advertisement
News available in Polish
O incydentach przed ambasadą FR w Warszawie podczas "Marszu Niepodległości" poinformowało wczoraj wieczorem na Twitterze Ministerstwo Spraw Zagranicznych Federacji Rosyjskiej. "Uczestnicy marszu nacjonalistów w Warszawie rzucają petardy na terytorium rosyjskiej ambasady" - przytoczyło MSZ Rosji fragment depeszy agencji ITAR-TASS ze stolicy Polski.
Resort spraw zagranicznych FR skierował swój wpis do polskiego MSZ i Radosława Sikorskiego. "Nacjonalistyczna bandyterka naruszająca nietykalność ambasad przynosi nam wstyd przed światem. To przestępstwo i obciach, a nie patriotyzm" - napisał na Twitterze Sikorski.
Gdy "Marsz Niepodległości" przechodził ulicą Spacerową, na tyłach ambasady FR stanęła w ogniu budka policji ochraniającej budynek. Na teren ambasady rzucano petardy i race. Kilku uczestników marszu próbowało wspiąć się na ogrodzenie ambasady. Podpalono też stertę śmieci na podwórku kamienicy obok.
Niektóre media w Rosji - m.in. agencja ITAR-TASS i telewizja NTV - oceniły już wydarzenia w Warszawie jako "atak" na rosyjską placówkę dyplomatyczną.
Podczas marszu - który przed godz. 17:00 na żądanie policji został rozwiązany przez ratusz - zatrzymano 72 osoby. Oprócz zamieszek w okolicach ambasady Federacji Rosyjskiej, doszło również do burd m.in. przed tzw. squatami przy ul. ks. Skorupki i ul. Wilczej oraz na pl. Zbawiciela, gdzie spalono stojącą tam tęczę - symbol środowisk homoseksualnych. Wielu z uczestników marszu miało twarze zasłonięte kominiarkami.
Marsz zorganizowany został przez Stowarzyszenie "Marsz Niepodległości" we współpracy z Młodzieżą Wszechpolską i Obozem Narodowo-Radykalnym. Według organizatorów, uczestniczyło w nim kilkadziesiąt tysięcy osób.
Resort spraw zagranicznych FR skierował swój wpis do polskiego MSZ i Radosława Sikorskiego. "Nacjonalistyczna bandyterka naruszająca nietykalność ambasad przynosi nam wstyd przed światem. To przestępstwo i obciach, a nie patriotyzm" - napisał na Twitterze Sikorski.
Gdy "Marsz Niepodległości" przechodził ulicą Spacerową, na tyłach ambasady FR stanęła w ogniu budka policji ochraniającej budynek. Na teren ambasady rzucano petardy i race. Kilku uczestników marszu próbowało wspiąć się na ogrodzenie ambasady. Podpalono też stertę śmieci na podwórku kamienicy obok.
Niektóre media w Rosji - m.in. agencja ITAR-TASS i telewizja NTV - oceniły już wydarzenia w Warszawie jako "atak" na rosyjską placówkę dyplomatyczną.
Podczas marszu - który przed godz. 17:00 na żądanie policji został rozwiązany przez ratusz - zatrzymano 72 osoby. Oprócz zamieszek w okolicach ambasady Federacji Rosyjskiej, doszło również do burd m.in. przed tzw. squatami przy ul. ks. Skorupki i ul. Wilczej oraz na pl. Zbawiciela, gdzie spalono stojącą tam tęczę - symbol środowisk homoseksualnych. Wielu z uczestników marszu miało twarze zasłonięte kominiarkami.
Marsz zorganizowany został przez Stowarzyszenie "Marsz Niepodległości" we współpracy z Młodzieżą Wszechpolską i Obozem Narodowo-Radykalnym. Według organizatorów, uczestniczyło w nim kilkadziesiąt tysięcy osób.
Advertisement
Advertisement
Advertisement
Advertisement
Advertisement