Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Majka - mysterious, Kwiatkowski - hungry for revange

Majka - mysterious, Kwiatkowski - hungry for revange
Rafał Majka tajemniczo mówi o swojej przyszłości. (Fot. Getty Images)
Rafal Majka says cryptically about his plans starting and Michal Kwiatkowski wants the new season to break losing streak.
Advertisement
Advertisement
News available in Polish

Niespełna dwa tygodnie temu w Krakowie Majka deklarował, że w roku 2017 powalczy jako lider drużyny Bora-Hansgrohe o miejsce na podium w Giro d'Italia, a w Tour de France będzie celować w zwycięstwa etapowe.

"Plany uległy troszeczkę zmianie. Nie mogę powiedzieć jakiej, ale coś się zmieni w moim programie startów" - oświadczył Majka podczas zorganizowanej w Pruszkowie gali podsumowującej sezon.

Brązowy medalista olimpijski z Rio de Janeiro zasugerował, że wystartuje w Giro d'Italia, Tour de France i Tour de Pologne. "Ale plan nie jest jeszcze gotowy na sto procent" - zastrzegł.

Kolarz z Zegartowic ujawnił, że rozpocznie sezon nie w lutym, a już w styczniu. "To nie będzie Australia. Raczej Argentyna" - dodał.

Dopytywany o swoją rolę w Tour de France, czy będzie liderem, czy raczej wolnym strzelcem, odpowiedział: "Troszeczkę się boję być liderem w tym wyścigu, bo presja będzie i będę musiał sobie z nią poradzić. Kiedyś przyjdzie czas, że pojadę w Tour de France jako lider. Nie wiem, czy za rok, czy za dwa lata".

Pierwsze zgrupowanie ekipy Bora-Hansgrohe już się odbyło. Majka nie ukrywa, że w nowej ekipie czuje się bardzo dobrze, bo razem z nim przeszło do niemieckiej grupy wielu jego kolegów z rozwiązanego już rosyjskiego zespołu Tinkoff.

"Będę miał Pawła Poljańskiego przy sobie na każdym wyścigu, a Arek Wojtas pozostanie moim masażystą. Nie miałem takiego komfortu w Tinkoffie. Z Maćkiem Bodnarem też wystartuję w niektórych wyścigach. Kolarze szykowani na Giro będą mi towarzyszyć we wcześniejszych wyścigach. W ekipie jest dużo zawodników z Tinkoffu, dużo Słowaków, z Peterem Saganem na czele" - wspomniał.

Majka miał wyjątkowo długą rozłąkę z rowerem. "Wróciłem do treningów dwa tygodnie temu. Odpoczynek był bardzo, bardzo długi - 40 dni bez roweru. Teraz czeka mnie zgrupowanie w Walencji, na które polecę 6 grudnia" - poinformował.

W przyszłym roku w życiu prywatnym Majki nastąpi wielka zmiana. Po raz pierwszy zostanie ojcem. 

"Żona nie będzie miała ze mnie wiele pożytku. Życie sportowca to ciągłe wyjazdy, trzeba się skoncentrować na pracy, szczególnie że będę jeździć w nowej drużynie, gdzie oczekują ode mnie wyników. Płacą i wymagają" - dodał.

Mijający sezon nie był w wykonaniu Michała Kwiatkowskiego - mistrza świata z 2014 roku - tak udany, jak poprzednie. W barwach nowej grupy Sky odniósł tylko jedno zwycięstwo - w belgijskim klasyku Grand Prix E3 Harelbeke.

"To był trudny rok, obfitujący w porażki. W pierwszej części sezonu często chorowałem. Podczas Tour de Romandie przyplątało się zapalenie wirusowe krtani. Bolesna dla mnie była też Vuelta, z której musiałem się wycofać z powodu kontuzji pleców. Ale zostawiam ten rok za sobą i myślę, że co nas nie zabije, to nas wzmocni. Chcę powetować sobie te porażki w następnym sezonie" - oznajmił Kwiatkowski.

W brytyjskiej grupie Sky nikt nie miał do niego pretensji z powodu słabszych wyników.

"Miałem olbrzymie wsparcie zespołu w tych kiepskich chwilach i spokój w przygotowaniach, gdy pracowałem nad powrotem do formy. Byłem otwarty na to, czego mogę się nauczyć. Mikst doświadczeń z poprzednich lat powinien pozwolić mi wskoczyć na wyższy poziom" - ocenił.

Kwiatkowski sam się uczył w Sky, ale też koledzy uczyli się od niego. Brytyjczyk Chris Froome przyznał, że zawdzięczał wspólnym treningom z Kwiatkowskim poprawę techniki zjazdu, co pozwoliło mu zdobyć na ósmym etapie koszulkę lidera Tour de France, której nie oddał już do mety w Paryżu.

"Spędziłem z Chrisem trochę czasu na zgrupowaniach. Jednym z elementów, może nie treningu, ale zabawy, były zjazdy. Nie wiem, czy inspirował się mną. Jeśli podpatrzył coś u mnie, to się bardzo cieszę. Czego nauczyłem się od niego? Że trzeba być bardzo silnym psychicznie. Nie wiem, czy ktokolwiek inny w peletonie potrafiłby biec z rowerem pod Mont Ventoux, gdy powstało zamieszanie wywołane przez kibiców. Wielu kolarzy rzuciłoby rowerem, krzyczałoby, ale on myślał tylko o tym, by dobiec do mety. Podziwiam go za to" - przyznał polski kolarz.

Od przyszłego roku liczba wyścigów cyklu World Tour wzrośnie z 27 do 37. Kwiatkowski liczy, że w niektórych z nich pojedzie jako lider zespołu.

"Szczegółowego planu startów jeszcze do końca nie znam. Drużyna nad tym pracuje. Wiadomo, że od nowego sezonu będzie o dziesięć wyścigów World Tour więcej i trzeba się do tego dostosować. Myślę, że będą imprezy, na których drużyna będzie jechać dla mnie" - zaznaczył.

A w jakich wyścigach chciałby wystartować?

"Kocham klasyki ardeńskie i Tour de France. To są wyścigi, na których chcę być w wysokiej formie. Myślę też o mistrzostwach świata w Bergen. Trasa jest bardzo trudna, prawie 280 kilometrów. Przy warunkach, jakie mogą być w drugiej połowie września w Norwegii - deszczu, chłodzie, wyścig będzie trudniejszy niż w tym roku w Katarze" - analizował.

Kwiatkowski rozpocznie przygotowania do sezonu 10 grudnia na Majorce. W grupie Sky pozostanie razem z nim Michał Gołaś, a dołączy trzeci polski kolarz - Łukasz Wiśniowski.

    Advertisement
    Advertisement
    Rates by NBP, date 26.04.2024
    GBP 5.0414 złEUR 4.3225 złUSD 4.0245 złCHF 4.4145 zł
    Advertisement

    Sport


    Advertisement
    Advertisement