Four in 10 would leave London to escape toxic air

Z raportu Air Quality Intelligence Company wynika, że ogólne zaniepokojenie zanieczyszczonym powietrzem wykazuje dwie trzecie londyńczyków. Niepokoi ich zwłaszcza wpływ toksyn na zdrowie. Połowa mieszkańców Londynu za toksyczne powietrze obwinia posiadaczy samochodów.

Wera Hobhouse z Liberalnych Demokratów oceniła, że "badania są dowodem na to, jak pilnym problemem dla zdrowia publicznego powinna być czystość powietrza". 

"Widzimy coraz większą liczbę osób z poważnymi problemami układu oddechowego, obserwujemy coraz więcej przedwczesnych zgonów. A przecież można temu wszystkiemu było zapobiec, jeśli tylko zajęlibyśmy się problemem i go rozwiązali" - przekazała polityk.

Informacje te pojawiają się w czasie, gdy burmistrz Londynu Sadiq Khan przygotowuje się do wprowadzenia strefy ULEZ na terenie całej stolicy. Ruch ten - zgodnie z jego zapowiedziami - "ma raz na zawsze wyeliminować toksyczne powietrze nad Tamizą".

Wprowadzenie tego rodzaju strefy wymusi na wszystkich kierowcach spoza Londynu uiszczania dziennej opłaty w wysokości 12,50 GBP. Kwotę tę będą musieli również ponieść posiadacze zanieczyszczających okolicę pojazdów.

Brytyjski rząd, który nie popiera tego rozwiązania, planuje obecnie wprowadzenie specjalnej ustawy pozwalającej Downing Street na zablokowanie decyzji Sadiqa Khana - poprzez odebranie mu chwilowo części kompetencji. Torysi przyznają, że "jakość powietrza w Londynie oczywiście musi być poprawiona". Dodają jednak, że "ULEZ jest niewłaściwym programem, który wprowadza się w niewłaściwym czasie".