GPs threaten to strike over plans to make them work Saturdays and evenings
Jak ocenia brytyjska prasa, "jest mało prawdopodobne", aby lekarze GP całkowicie przestali przyjmować pacjentów w ramach protestu. Mogą jednak odmówić wykonywania innych rutynowych zadań, których wymaga od nich NHS lub też skrócić godziny pracy.
W marcu organ NHS England ogłosił szereg zmian w kontraktach z lekarzami GP. Znalazł się wśród nich m.in. zapis, iż 25 proc. wizyt musi być dostępnych do zarezerwowania przez internet. Inny punkt głosi, iż godziny otwarcia przychodni muszą być wydłużone do 20:00 w dni powszednie i do 17:00 w soboty.
Ewentualną decyzję o strajku musiałby podjąć związek zawodowy BMA (British Medial Association), który zrzesza wszystkich lekarzy. W tym celu potrzebne byłoby przeprowadzenie głosowania. Sondaże wskazują, iż za strajkiem zagłosowałoby ponad 50 proc. uprawnionych.
Sam BMA krytycznie odniósł się do zmian w kontraktach. Podkreślono przede wszystkim fakt, iż "NHS England odmówił sfinansowania dodatkowych kosztów, jakie poniosą placówki poprzez wydłużenie czasu otwarcia".
Dodatkowe kontrowersje budzi "lista wstydu" prowadzona przez NHS, w ramach której wymieniane są te przychodnie, które unikają przyjmowania pacjentów "twarzą w twarz" i stawiają na konsultacje telefoniczne.
Czytaj więcej:
Największa sieć przychodni w UK zastępuje lekarzy "mniej wykwalifikowanym personelem"
Brytyjscy lekarze żądają podwyżki płac. Chcą zarabiać 30 proc. więcej