Drivers in UK 'using roads as racetrack' during lockdown

Z danych brytyjskiego Ministerstwa Transportu wynika, że ruch drogowy w kraju spadł o dwie trzecie w ciągu ostatniego miesiąca - szczególnie od 23 marca, czyli od czasu wprowadzenia rządowych restrykcji.

Jednak pojawił się nowy problem. Jak podaje BBC, puste drogi przyciągają piratów drogowych, których często ponosi wyobraźnia. "Coraz częściej zatrzymujemy kierowców, którzy ponad dwukrotnie przekraczają limity prędkości" - informuje brytyjska policja.

Jeden kierowca pędził po Londynie 134 mph (215 km/h), przy czym dopuszczalny limit wynosił tam 40mph (65 km/h). Podobnie było z mężczyzną zatrzymanym w Greater Manchester - na liczniku miał 115 mph (185 km/h), a ograniczenie również wynosiło 40 mph (65 km/h).

"Moi ludzie pracują niestrudzenie, by wyśledzić przestępców, którzy traktują puste drogi jak własny tor wyścigowy" - podkreśla Julie Ellison z Greater Manchester Police, cytowana przez BBC. Dodaje, że od 23 marca tamtejsza policja ukarała za brawurową jazdę ponad 6 200 kierowców.

Piratów drogowych nie brakuje też na drogach Szkocji. "To zdumiewające, że ludzie zachowują się tak lekkomyślnie; zwłaszcza, gdy wszyscy musimy dokładać wszelkich starań, aby pozostać w domu, chronić NHS i ratować życie" - zaznacza Simon Bradshaw ze szkockiej drogówki.

Obawy brytyjskiej policji dotyczą też osób podejmujących niepotrzebne podróże. "Poważny wypadek to udział około 20 pracowników służb ratowniczych" - zauważa Steve Lenney z policji drogowej w Dorset, Devon i Kornwalii.

"Jeśli ktoś zaangażowany w kolizję uzyska pozytywny wynik testu na Covid-19, oznacza to, że ratownicy medyczni będą musieli poddać się kwarantannie i nie będą mogli pracować, co stanowi ogromne obciążenie dla wszystkich służb, nie tylko dla NHS" - podsumowuje Lenney.