Four jailed for Portobello Road Market violent robberies

Gang „wytrwale” przygotowywał się do napaści, długo obserwował swoje ofiary i wybierał głównie ludzi między 50. a 70. rokiem życia, handlujących zabytkową biżuterią na popularnym londyńskim rynku Portobello Road.

Do pierwszej kradzieży doszło 13 października 2012 roku, kiedy to w East Sussex sprawcy napadli na małżeństwo 50-latków. Polacy zaatakowali swe ofiary w chwili, gdy te pakowały do samochodu biżuterię przeznaczoną do sprzedaży. Złodzieje uciekli z towarem wartym £200 000 - łupem padło złoto, srebro, platyna i brylantowe pierścienie.

„Gdy mój mąż został napadnięty, pomyślałam, że grozi mu atak serca. Miał wtedy poważne kłopoty ze zdrowiem” - wspomina żona poszkodowanego.

1 grudnia 2012 roku zamaskowany mężczyzna zaatakował gazem w sprayu 63-latka, który wychodził z domu na Islington (północny Londyn) z torbą kosztowności. Pokrzywdzony osunął się na ziemię, a złodziej uciekł z pakunkiem zawierającym gotówkę i biżuterię o wartości £31 500.

Ofiarą trzeciego napadu został znany handlowiec, zamieszkały w Hatton Garden na londyńskim Camden. Złodzieje zbliżyli się do niego od tyłu i rozpylili obezwładniający gaz, ulatniając się z torbą srebrnych sztućców wartych £9 000.

Każda kradzież była zaplanowana ze szczegółami, a z miejsca przestępstwa Polacy uciekali samochodem, w którym zawsze oczekiwał na swoich wspólników kierowca.

Po wnikliwym dochodzeniu aresztowano czterech obywateli Polski. 39-letni Mariusz G., 28-letni Adam S., 52-letni Jan K. oraz 45-letni Ireneusz Sz. przyznali się przed sądem w Southwark do kradzieży i w miniony piątek, 23 sierpnia, zostali umieszczeni w zakładzie karnym na okres 8 lat, z wyjątkiem Mariusza G., który otrzymał karę 3 lat pozbawienia wolności.

„To było długie śledztwo i dziękuję każdemu, kto przyłączył się do złapania oskarżonych. Szczególne podziękowania należą się wspólnocie handlowców z Portobello” - poinformował detektyw Lee Hill z Metropolitan Police.

Policji nadal nie udało się odzyskać skradzionej biżuterii.