Fly-tipping: Organised crime behind large rise
Koszty sprzątania takich odpadów mocno uderzają po kieszeni brytyjskich podatników - w ciągu ostatnich sześciu lat rady w Anglii i Walii wydały na ten cel ponad 59 milionów funtów.
Dotychczas "dzikie" składowanie odpadów kojarzyło się z wyrzuceniem starej, zużytej sofy; teraz to zjawisko przerodziło się w przestępczość na dużą skalę - szczególnie na obszarach wiejskich.
"Przestępcy włamują się na prywatne grunty i wyrzucają ogromne ilości odpadów, których usunięcie może kosztować setki tysięcy funtów" - podał National Farmers' Union (NFU). Związek zrzeszający rolników zaznaczył przy tym, że sytuacja jest "koszmarem", który wciąż wymyka się spod kontroli.
Jak podaje BBC, to Agencja Środowiska jest odpowiedzialna za usunięcie gór nielegalnych śmieci z gruntów publicznych. Jednak koszt pozbycia się odpadów leży po stronie władz lokalnych.
"Dzikie składowanie odpadów to plaga dla społeczności wiejskich" - zaznacza Julia Mulligan, przewodnicząca National Rural Crime Network. Dodaje, że brak odpowiedniego karania sprawców powoduje "efekt domina".
Jeżeli wyrok zapadnie w najniższym instancją sądzie magistrackim, za wyrzucanie śmieci w niedozwolonych miejscach grozi kara grzywny w wysokości do 50 tys. funtów lub 12 miesięcy pozbawienia wolności. Problem w tym, że przestępcy często otrzymują małe grzywny w wysokości kilkuset funtów.
Czytaj więcej:
Recykling w Londynie jest "niemożliwy"
Malezja odesłała śmieci do Francji, Wielkiej Brytanii i USA
220 ton nielegalnych śmieci wróci z Polski do Wielkiej Brytanii
Brytyjskie gminy wprowadzą obowiązkowy recykling resztek jedzenia