Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Elections 2014: Poles seeking to get their voices heard

Elections 2014: Poles seeking to get their voices heard
Daniel Kawczyński, poseł brytyjski polskiego pochodzenia (Fot. Facebook)
May's local and European elections will see record numbers of Poles going to the ballot box in the UK. With up to half a million votes up for grabs, is it time British politicians took them seriously?
Advertisement
Advertisement
News available in Polish
BBC zaznacza, że w Wielkiej Brytanii jest wielu Polaków, którym zależy na losie rodaków mieszkających na Wyspach. Portal pisze o Jerzym Byczyńskim, który przyjechał nad Tamizę studiować, ale zamiast koncentrować się na egzaminach, zaangażował się również w przedwyborczą kampanię.

Polski „kozioł ofiarny”
Byczyński jest liderem sekcji politycznej w organizacji Polish Professionals. „Polacy zostali zmuszeni do polityki, to nie był ich wybór” - stwierdza Polak w wywiadzie dla portalu.

BBC przypomina wspólną historię Polski i Wielkiej Brytanii. To nad Tamizą, podczas II wojny światowej, utworzono polski rząd na emigracji, a polscy żołnierze walczyli ramię w ramię z Brytyjczykami. Po 10 latach w Unii Europejskiej Polacy niepokoją się jednak o to, w jaki sposób są postrzegani na Wyspach – podkreśla BBC.

„Wystarczy włączyć telewizję, aby usłyszeć, że Polacy są odpowiedzialni za wszelkie niepowodzenia Brytyjczyków. W mediach słyszymy, że jesteśmy zasiłkowymi naciągaczami itp.” - tłumaczy Byczyński.

Po sugestii brytyjskiego premiera, aby zabronić imigrantom pobierania benefitów na dziecko oraz wypowiedzi lidera Partii Pracy Eda Milibanda, który bił się w piersi za pozwolenie Polakom na masową emigrację do Wielkiej Brytanii, Polacy twierdzą, że każdy widzi w nich przyczynę wszystkich problemów kraju, a korzyści wynikające z naszego pobytu tutaj są ignorowane.

BBC przypomina również o lutowym proteście Polaków na Downing Street 10 i o liście otwartym do Davida Camerona, Eda Milibanda oraz szefa partii Ukip – Nigela Farage'a, w którym Polacy wyrażają obawy, że antyimigracyjne polityczna retoryka jest oparta na ksenofobii i niebezpiecznie przybiera na sile.

„Nawet jeśli w kraju są problemy związane z imigracją czy Unią Europejską, politycy nie powinni pokazywać palcem mniejszości i robić z niej kozła ofiarnego” - cytuje Byczyńskiego BBC. „Jedynym powodem, dla którego Brytyjczycy to robią jest fakt, że nie mamy w tym kraju silnej reprezentacji, która chroniłaby naszych interesów” - wyjaśnia Polak.

Siła w grupie
Sytuacja „chłopca do bicia” może się szybko zmienić – zauważają dziennikarze BBC. To dzięki temu, że w Wielkiej Brytanii Polacy zaczynają się organizować.

Łukasz Szlek przyjechał do UK z Polski jako 16-latek w 2001 roku. Spędziwszy większość swojego dorosłego życia na Wyspach, kandyduje na radnego z ramienia Partii Pracy w Southampton. Sam o sobie mówi, że jest „urodzonym w Polsce, brytyjskim politykiem” i chce reprezentować społeczność, która stała się jego domem.

„Głosowanie w demokratycznych wyborach jest częścią integracji z brytyjskim społeczeństwem” - wyjaśnia BBC polski kandydat. „Wierzę, że większość Polaków dzieli z Brytyjczykami te same poglądy i myślę, że częścią integracji jest wniesienie wkładu w decyzje, na podstawie których Wielka Brytania naprawdę stanie się domem dla wszystkich” - dodaje.

Jedyny w Wielkiej Brytanii poseł o polskich korzeniach - Daniel Kawczyński - stwierdza natomiast, że brytyjski parlament się zmienia. „ Parlament jawi mi się jako ciągle rozwijająca się instytucja... To doskonale odzwierciedla zmieniającą się naturę brytyjskiego społeczeństwa” - wyjaśnia.

„Inne mniejszości stały się przykładem poprzez kandydowanie, angażowanie się w działalność partii politycznych i branie udział w politycznej debacie. Niestety, nie widać takiego zaangażowania ze strony Polaków” - zauważa poseł, który niedawno zorganizował dla polskiej społeczności dyskusję polityczną z udziałem przedstawicieli trzech głównych brytyjskich ugrupowań.

„Będąc sam polskiego pochodzenia, uważam, że powinniśmy zachęcać do czynnego udziału w społeczeństwie obywatelskim zwłaszcza tych Polaków, którzy postanowili tutaj zostać na stałe” - dodaje Daniel Kawczyński.

Pierwszy krok – głosowanie
Teraz Polacy mają jeden cel – zachęcić rodaków do wzięcia udziału w głosowaniu. Powstała cała platforma informacyjna oparta na organizacjach: Polish Professionals, New Europeans, Polish City Club, internetowej Vote! oraz imigracyjnej partii Europeans.

Informacje o wyborach zostały dystrybuowane w formie ulotek, w ilości ponad 100 tys. sztuk. Rozdawano je w polskich parafiach na terenie Wielkiej Brytanii, a także za pośrednictwem polonijnej prasy. Na Facebooku powstała grupa informująca o polskich kandydatach, jest nawet specjalny hashtag - #PolesinUK.

Po spisie powszechnym w 2011 roku okazało się, że w Wielkiej Brytanii mieszka co najmniej 600 tysięcy Polaków. Wszyscy obywatele krajów Unii Europejskiej, którzy mieszkają w Wielkiej Brytanii, mają prawo głosowania w wyborach lokalnych i do Parlamentu Europejskiego. „To będą wybory, w których Polacy będą widoczni, weźmie w nich udział więcej Polaków niż kiedykolwiek w ciągu ostatniej dekady” - prognozuje na łamach BBC Jerzy Byczyński.

Wyniki sondażu przeprowadzonego przez Polish City Club i Ipsos Mori pokazuje, że 50% Polaków weźmie udział w wyborach, ale 50% nie wie jeszcze na kogo zagłosować.

Więcej informacji na temat wyborów samorządowych i europejskich w Wielkiej Brytanii można znaleźć w naszej Ukipedii oraz na stronie IdziemyNaWybory.
    Advertisement
    Advertisement
    Rates by NBP, date 31.05.2024
    GBP 5.0056 złEUR 4.2678 złUSD 3.9389 złCHF 4.3471 zł
    Advertisement

    Sport


    Advertisement
    Advertisement