Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Euro 2024 qualifying: Poland defeated the Faroe Islands 2-0

Euro 2024 qualifying: Poland defeated the Faroe Islands 2-0
Kapitan reprezentacji Polski Robert Lewandowski przyznał po zwycięskim 2:0 meczu z Wyspami Owczymi, w którym strzelił oba gole, że kadra wykonała pierwszy krok. (Fot. Getty Images)
The Polish national team players defeated the Faroe Islands 2-0 (0-0) in Warsaw in the Group E match of the European Championship qualifiers. Both goals, including one from the penalty spot, were scored late in the match by captain Robert Lewandowski.
Advertisement
Advertisement
News available in Polish

Biało-czerwoni przed meczem z Wyspami Owczymi mieli tylko trzy punkty i zajmowali przedostatnie miejsce w tabeli, jedynie przed swoim czwartkowym rywalem, który nie odniósł jeszcze zwycięstwa (1 pkt).

W marcu podopieczni Fernando Santosa ulegli na wyjeździe Czechom 1:3 i pokonali u siebie Albanię 1:0. Natomiast w czerwcu doszło do ich kompromitacji w Kiszyniowie, gdzie przegrali ze 171. wówczas w rankingu FIFA Mołdawią 2:3 (mimo prowadzenia do przerwy 2:0).

Nic więc dziwnego, że w kolejnych miesiącach atmosfera w kadrze i wokół niej była bardzo kiepska. Na dodatek kapitan Robert Lewandowski zwrócił publicznie uwagę m.in. na problem z mentalnością i brak osobowości w kadrze. Wciąż szerokim echem odbijała się również tzw. afera premiowa, jeszcze z czasu mundialu w Katarze.

"Mam nadzieję, że nasza reprezentacja odpowie na właściwym poziomie na to, co się ostatnio działo" - mówił przed meczem selekcjoner Fernando Santos.

Kilka miesięcy temu słychać było o nawoływaniach kibiców do bojkotu meczów biało-czerwonych, ale ostatecznie trybuny PGE Narodowego wypełniły się niemal w komplecie. Przeważała bardzo młoda widownia - przed meczem w okolicach stadionu widać było mnóstwo autokarów z młodzieżą w wieku szkolnym.

Czwartkowa frekwencja w wysokości 54 tysięcy widzów to troszkę więcej niż... liczba wszystkich mieszkańców Wysp Owczych.

"Kryzys osobowościowy" w kadrze sprawił, że Santos - po raz pierwszy w czasie swojej kadencji w PZPN - powołał weteranów kadry, 33-letniego Grzegorza Krychowiaka i 35-letniego Kamila Grosickiego.

Krychowiak dostał w czwartkowy wieczór szansę od pierwszych minut, co oznaczało, że rozegrał swój 99. mecz w kadrze.

Rekord wciąż śrubuje Lewandowski. Dla 35-letniego kapitana było to już 143. spotkanie w reprezentacji.

Rywal wydawał się idealny na przełamanie. Na Wyspach Owczych większość piłkarzy gra amatorsko, musi łączyć futbol z pracą zawodową (np. na 3/4 etatu). Są tam m.in. bankierzy, pracownicy handlowi, przedstawiciele różnych firm.

Od początku meczu przewagę mieli gospodarze, ale pierwszy celny strzał oddali... goście. W 18. minucie głową uderzał Joan Edmundsson, lecz Wojciech Szczęsny nie dał się pokonać.

Jedenaście minut później Polacy mogli odpowiedzieć. Podobna akcja jak rywali, w roli uderzającego głową - Arkadiusz Milik, ale świetną interwencją popisał się bramkarz Mathias Lamhauge. W 37. minucie głową próbował zaskoczyć golkipera gości Piotr Zieliński, lecz znów na posterunku był Lamhauge.

Trener reprezentacji Polski Fernando Santos przyznał po zwycięstwie 2:0 nad Wyspami Owczymi, że jego piłkarze pokazali charakter, którego zabrakło w przegranym w czerwcu meczu z Mołdawią 2:3. (Fot. Getty Images)

W sumie jednak gra podopiecznych Santosa nie kleiła się w tej części gry, była statyczna, monotonna. Brakowało szybkich, składnych akcji. Schodzących na przerwę polskich piłkarzy pożegnały bardzo głośne gwizdy rozczarowanych kibiców.

Powitanie przed drugą połową również nie było zbyt ciepłe, ale w 51. minucie kibice wreszcie mogli doczekać się gola. Po rzucie rożnym i uderzeniu głową Lewandowskiego piłka trafiła jednak w poprzeczkę...

W grze biało-czerwonych wciąż brakowało efektów i frustracja kibiców rosła. Zwłaszcza po sytuacji z 67. minuty, gdy w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości znalazł się Lewandowski, po czym pogubił się i stracił piłkę.

Sześć minut później napastnik Barcelony strzelił jednak swojego 80. gola w kadrze. Sędzia po analizie VAR przyznał podopiecznym Santosa rzut karny za zagranie ręką jednego z rywali, a Lewandowski "położył" bramkarza na murawie i trafił do siatki.

Od tej pory Polakom grało się łatwiej, a efektem był kolejny gol Lewandowskiego - w 83. minucie, gdy golkiper gości nie sięgnął lecącej nad nim piłki.

Do końca wynik już się nie zmienił. Mimo bardzo przeciętnej gry podopieczni Santosa mogą w nieco lepszych nastrojach udać się do Tirany, gdzie w niedzielę zagrają z Albanią o kolejne punkty eliminacji.

Czytaj więcej:

El. ME 2024: Słoweniec Smajc sędzią meczu Polski z Wyspami Owczymi

El. ME 2024: Lewandowski wierzy, że porażka z Mołdawią będzie przełomem

    Advertisement
    Advertisement
    Rates by NBP, date 31.05.2024
    GBP 5.0056 złEUR 4.2678 złUSD 3.9389 złCHF 4.3471 zł
    Advertisement

    Sport


    Advertisement
    Advertisement