"Times": Polska machina wojenna przygotowuje się na konflikt z Rosją

"Możemy jedynie założyć, że Rosja nas testuje" – stwierdził płk Łukasz Piątek, pilot samolotów wielozadaniowych F-16 z bazy Sił Powietrznych w Dęblinie, komentując wtargnięcie rosyjskich dronów w polską przestrzeń powietrzną, do której doszło w nocy z 9 na 10 września.
"Times" podkreślił w opublikowanym dzisiaj artykule, że zestrzelenie dronów nad terytorium Polski to "delikatna sprawa". -
"Musisz unikać szkód dla ludzi i mienia, a także brać pod uwagę straty materialne" – wyjaśnił Piątek. W rozmowie odwołał się do historycznych relacji między Warszawą i Moskwą, mówiąc, że "(Rosjanie) zawsze będą dla (Polski) zagrożeniem".
"Dlatego tak dużo inwestujemy w obronność. Rozwijamy nasze możliwości" - tłumaczył oficer.

Zdaniem analityka wojskowego - komandora Maksymiliana Dury, wydarzenie w polskiej przestrzeni powietrznej wpisuje się w znane schematy rosyjskiej ingerencji.
"Rosja robi to już od jakiegoś czasu – przechwytuje sygnały GPS innych krajów, przeprowadza cyberataki, atakuje infrastrukturę podmorską – i jest w tym pewien wspólny mianownik. (...) Pozwolono (Rosjanom) robić to bezkarnie. Nie spodziewają się żadnych konsekwencji" – przyznał rozmówca "Times".
Gazeta przypomniała, że Polska należy do państw o najwyższych wydatkach na obronę w Europie, czyli nieco poniżej 5 proc. PKB. Dysponuje także armią liczącą 210 tys. żołnierzy, jedną z największych wśród europejskich państw należących do NATO.
"Nie będziesz zdawać sobie sprawy z wojny, dopóki nie zapuka ona do twoich drzwi"– uważa Marcin Kubica, dyrektor operacyjny Grupy WB, polskiego producenta sprzętu wojskowego.

(Fot. VoidWanderer/Wikimedia)
Jak zauważył brytyjski dziennik, firma ta produkuje m.in. statki powietrzne FlyEye, ważące 12 kg i zdolne do pokonywania ponad 50 km, które mogą pomóc w koordynacji ataków artyleryjskich na pozycje wroga.
Gazeta przywołała opinię Kubicy, który ocenił, że dron ten "jest tak skuteczny na froncie, że ukraińscy żołnierze śpiewają o nim piosenki". Dyrektor przyznał, że Grupa WB wysyła zdecydowaną większość produkowanych przez siebie dronów właśnie do Ukrainy.
Brytyjska redakcja opisała także sylwetki Polaków, którzy doskonalą się w sposobach przetrwania podczas potencjalnych katastrof, czyli tzw. preppersów. Rozmawiała m.in. z Piotrem Czuryłło, ekspertem od survivalu, który przyznał, że po incydencie z udziałem rosyjskich dronów odebrał mnóstwo telefonów od mężczyzn i kobiet w różnym wieku, pragnących dołączyć do jego seminariów.
Wśród tematów, które porusza na warsztatach, jest m.in. identyfikacja jadalnej żaby, złowienie ryby i zbudowanie prostego schronienia.
"Oczywiście wszyscy boimy się wojny. (...) Myślimy, że następna wojna będzie bardziej okrutna niż kiedykolwiek. Ale jesteśmy gotowi"– zapewnił Czuryłło.
Czytaj więcej:
Rosyjskie drony nad Polską zestrzelone. Zamknięto lotniska, trwa poszukiwanie obiektów
Źródło w NATO: Według wstępnych danych, wtargnięcie rosyjskich dronów do Polski było celowe
Brytyjski analityk: NATO odpowie Rosji, gdy dojdzie do incydentu na Bałtyku lub Atlantyku
Minister obrony Ukrainy: Rosja przygotowuje się do wojny z NATO
Premier Starmer rozmawiał w prezydentem Francji o wzmocnieniu obronności Polski
Trump o dronach nad Polską: "To mógł być błąd". Polskie władze zdecydowanie reagują na te słowa