Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Italy: A Polish-Italian family suffered from the flood and is helping other flood victims

Italy: A Polish-Italian family suffered from the flood and is helping other flood victims
Mieszkaniec wioski Ghibullo, niedaleko Rawenny, ewakuuje się z zalanego domu po tym, jak wody powodziowe nawiedziły region Emilia-Romania. (Fot. ANDREAS SOLARO/AFP via Getty Images)
The water took the car and destroyed the workplace; now they help the flood victims and clear the mud - this is the story of the Italian-Polish Consorti family from Forli in the Italian region of Emilia-Romagna. Monika Consorti Pelczar, Pier Luigi Consorti and their daughter Laura told about the days when the flood changed their lives.
Advertisement
Advertisement
News available in Polish

Monika Pelczar pracuje w firmie obuwniczej. Woda z błotem wdarła się do fabryki w Sant’Agata sul Santerno, zniszczyła wszystkie maszyny linii produkcyjnej i gotowe do wysłania buty, zamówione przez klientów z różnych stron świata.

"Nic nie zostało. Tych maszyn nie da się osuszyć. Nic nie uda się odzyskać" - stwierdziła.

Teraz Monika zawozi pomoc powodzianom w najbardziej zniszczonych rejonach. "Pomagamy w strugach deszczu, który nie przestaje padać" - wyjaśniła.

"Pomagam ludziom, którzy stracili wszystko. Moja koleżanka miała sklep ze świeżym makaronem. Woda wdarła się do niego z taką siłą, że rozbiła witryny. Niczego nie dało się uratować" - dodała.

Woda wdarła się wszędzie i zniszczyła tysiące domów... (Fot. ANDREAS SOLARO/AFP via Getty Images)

Pier Luigi Consorti opowiedział: "Zaczęło się od opadów deszczu trochę dalej, wokół Forli. A potem woda zaczęła napływać cały czas, bez żadnej przerwy, całymi dniami. I wtedy prawie wszystko pod nią się znalazło, także w naszym mieście".

"Domy były zalane do pierwszego piętra, woda zabrała wiele samochodów, także nasz. Katastrofa nie do wyobrażenia. W wodzie były ciała ofiar, unosiły się przedmioty zabrane z domów" - podkreślił mieszkaniec Forli, który sam brnął w wodzie po wyjściu z samochodu, porwanego potem przez falę powodziową.

Dodał: "Obrazy jak z wojny. Wszędzie widać zniszczone domy, sprzęty domowe leżą na ulicach, gdzie woda z błotem opada".

Po tym jak wody zaczęły opadać,rozpoczęła się akcja usuwania błota. (Fot. ANDREAS SOLARO/AFP via Getty Images)

Licealistka Laura jako ochotniczka sprząta ulice Forli. Takich wolontariuszy, jak ona nazywa się we Włoszech Aniołami Błota. Nazwa ta powstała ponad pół wieku temu podczas katastrofalnej powodzi we Florencji, gdzie ochotnicy sprzątali ulice i ratowali wszystko, także zabytkowe przedmioty i księgi, z zalanych domów.

"Woda na szczęście powoli opada, a tam gdzie już jej prawie nie ma, pozostała blisko metrowa warstwa błota. Wiele osób zakłada kalosze i rusza do akcji z łopatami, by je odgarniać. To nasze zajęcie w tych dniach, zwłaszcza młodzieży, bo szkoły są zamknięte. Trzeba wynieść wszystko z zalanych domów; meble, sprzęty, garnki, ubrania, fotografie. Kładziemy to wszystko na chodnikach, a domy oczyszcza się z błota" - podsumowała nastolatka.

Czytaj więcej:

Włochy: Powódź w Emilii-Romanii. 9 ofiar śmiertelnych, 13 tysięcy osób ewakuowanych

    Advertisement
    Advertisement
    Rates by NBP, date 17.05.2024
    GBP 4.9790 złEUR 4.2685 złUSD 3.9363 złCHF 4.3302 zł
    Advertisement

    Sport


    Advertisement
    Advertisement