Walesa says he was 'knocked about' by British customs
12
Former president Lech Walesa has claimed he was roughed up by a British customs officer while travelling to the UK on Friday.
Advertisement
Advertisement
News available in Polish
Media donosiły, że Wałęsa poskarżył się w niedzielę w internecie na to, że został źle potraktowany przez obsługę lotniska w Londynie i na działania polskiej ambasady. Do zdarzenia doszło, gdy były prezydent wracał do kraju z brytyjskiej premiery filmu "Wałęsa. Człowiek z nadziei".
Tusk zapowiedział, że poprosi o informacje i wyjaśnienia w tej sprawie, ale - jak zaznaczył - to nie pierwszy tego rodzaju przypadek, z udziałem osób publicznych, i nie dotyczy to tylko w Wielkiej Brytanii, ale np. też USA.
"Są kraje, które mają bardzo rygorystyczne procedury. Być może Lech Wałęsa padł ich ofiarą, a także być może jakiejś niestaranności ze strony urzędnika ambasady. Sprawdzę. Ale nie przeceniałbym rangi tego zdarzenia" - zaznaczył premier.
Polska ambasada w Londynie wydała wczoraj oświadczenie, w którym poinformowała, że przed wizytą Lecha Wałęsy wystąpiła do brytyjskiego MSZ z wnioskiem o odstąpienie od kontroli na lotnisku, ale otrzymała odpowiedź odmowną.
Jak wyjaśniono, podczas odprawy paszportowej były prezydent został poproszony o poddanie się rutynowej kontroli bezpieczeństwa. Ambasada podkreśliła, że byli prezydenci, byli premierzy, czy byli ministrowie nie mieszczą się "w kluczu osób, którym - według przepisów brytyjskich - przysługuje zwolnienie z kontroli granicznej przy wylocie".
"Ubolewamy, że pan prezydent musiał się poddać kontroli. Jako ambasada RP nie jesteśmy w stanie zmusić służb granicznych do odstąpienia od egzekwowania przepisów brytyjskich" - napisano w oświadczeniu.
Tusk zapowiedział, że poprosi o informacje i wyjaśnienia w tej sprawie, ale - jak zaznaczył - to nie pierwszy tego rodzaju przypadek, z udziałem osób publicznych, i nie dotyczy to tylko w Wielkiej Brytanii, ale np. też USA.
"Są kraje, które mają bardzo rygorystyczne procedury. Być może Lech Wałęsa padł ich ofiarą, a także być może jakiejś niestaranności ze strony urzędnika ambasady. Sprawdzę. Ale nie przeceniałbym rangi tego zdarzenia" - zaznaczył premier.
Polska ambasada w Londynie wydała wczoraj oświadczenie, w którym poinformowała, że przed wizytą Lecha Wałęsy wystąpiła do brytyjskiego MSZ z wnioskiem o odstąpienie od kontroli na lotnisku, ale otrzymała odpowiedź odmowną.
Jak wyjaśniono, podczas odprawy paszportowej były prezydent został poproszony o poddanie się rutynowej kontroli bezpieczeństwa. Ambasada podkreśliła, że byli prezydenci, byli premierzy, czy byli ministrowie nie mieszczą się "w kluczu osób, którym - według przepisów brytyjskich - przysługuje zwolnienie z kontroli granicznej przy wylocie".
"Ubolewamy, że pan prezydent musiał się poddać kontroli. Jako ambasada RP nie jesteśmy w stanie zmusić służb granicznych do odstąpienia od egzekwowania przepisów brytyjskich" - napisano w oświadczeniu.
Advertisement
Advertisement
Advertisement
Advertisement
Advertisement