Richie Porte 'punched' as angry Tour de France fans abuse Team Sky riders over doping allegations
"Zostałem uderzony trzy kilometry przed metą. To był prawdziwy cios. Panowała tam atmosfera taka, jak dwa lata temu w Alpe d'Huez" - oświadczył Porte dziennikowi "Daily Telegraph". Australijczyk ukończył etap samotnie na drugiej pozycji, wyprzedzając Kolumbijczyka Nairo Quintanę.
Porte, który po zakończeniu sezonu odejdzie ze Sky, podkreślił, że zawodnicy brytyjskiej grupy są narażeni na ataki kibiców dlatego, że odnoszą sukcesy. Ponadto kieruje się pod ich adresem nieuzasadnione oskarżenia o doping.
"Czy zasłużyłem na to, by być wygwizdanym? Czy Chris Froome na to zasłużył? Nie sądzę. Sposób, w jaki niektórzy się zachowują, jest hańbą" - dodał.
Australijczyk ocenił, że lider wyścigu Froome lepiej znosi tę sytuację. "Chris ma grubą skórę i potrzebuje jej jadąc w żółtej koszulce".
Dzisiaj kolarze rywalizują na pagórkowatym odcinku z Rodez do Mende (178,5 km). Na finiszu ich walkę będzie oglądać m.in. prezydent Francji Francois Hollande.