Radwanska: I was so close to win with Willimas
Obie zawodniczki zaprezentowały - ku uciesze kibiców - efektowny tenis. Ambitną walkę krakowianki doceniła nawet amerykańska publiczność, która zgotowała opuszczającej po spotkaniu kort Polce owację.
"Mogę grać na takim poziomie i mam nadzieję, że pewnego dnia pokonam Serenę. To był naprawdę dobry mecz. Obie zaprezentowałyśmy się świetnie" - podkreśliła Radwańska.
Krakowiankę komplementowała także po spotkaniu Williams. Liderka rankingu WTA cieszyła się, że ma za sobą przetarcie w postaci meczu z waleczną Polką.
"To było dla mnie naprawdę dobre. Wydaje mi się, że Aga gra tak dobrze przede wszystkim dlatego, że nigdy się nie poddaje. Prowadziłam w drugiej partii tak wysoko (3:0), a ona wróciła do gry i była zdeterminowana jak nigdy. Mogło skończyć się na trzecim secie, ale doszłam do wniosku, że muszę teraz zagrać na 1000 procent. I to właśnie próbowałam zrobić. Nawet jeśli coś nie wychodziło, to starałam się jeszcze bardziej" - podsumowała reprezentantka gospodarzy.
W drugiej odsłonie Radwańska wygrywała 6:5, ale Williams doprowadziła do tie-breaka, w którym całkowicie zdominowała przebieg wydarzeń na korcie.
"Kocham tie-breaki. Moim celem w nich jest zawsze zdobycie pierwszych siedmiu punktów - wówczas nie ma szans na to, by przegrać" - skwitowała z uśmiechem w pomeczowej rozmowie pierwsza rakieta świata.
Amerykanka przyznała także, że czuje się pewna swojej gry. "Jest dobrze. Dwa turnieje, dwa finały. To chyba nieźle" - podsumowała, odnosząc się także do swojego styczniowego występu w Australian Open.
Poprzednio do finału w Indian Wells dotarła w 2001 roku. Do meczu nie doszło - jej siostra Venus, z którą miała się zmierzyć w decydującym spotkaniu, wycofała się tuż przed meczem. Kibice "wybuczeli" obie zawodniczki i obrażali je. Młodsza z sióstr Williams zbojkotowała imprezę na 14 lat.
"Po tamtym finale nigdy nie myślałam, że tu wrócę i że znów będę w finale. To niewiarygodne" - podkreśliła liderka listy WTA.
W wieku 34 lat i sześciu miesięcy jest najstarszą finalistką kalifornijskiego turnieju. O miesiąc młodsza była Amerykanka czeskiego pochodzenia Martina Navratilova, która w 1991 roku triumfowała w tych zawodach.
"Uważam, że to świetnie być babcią w turnieju" - zaznaczyła z uśmiechem Williams.
W Indian Wells cieszyła się z sukcesu także w 1999 roku. W trzeci triumf zagra w niedzielę z Białorusinką Wiktorią Azarenką, zwyciężczynią z 2012 roku.