Minimum wage rise risks redundancies, warns recruitment giant

James Reed z portalu Reed.co.uk skomentował niedawną decyzję Jeremy'ego Hunta, aby podnieść minimalną stawkę godzinową z 10,42 do poziomu 11,44 funtów. Jego zdaniem, ruch ten wywrze silną presję na wiele firm, aby szukać oszczędności z uwagi na rosnące koszty pracy - które już teraz są wysokie.

"Obawiam się, że tempo wzrostu płacy minimalnej jest zbyt szybkie i zbyt mocno uderzy w pracodawców. W efekcie wielu z nich podejmie decyzję o odchudzeniu kadry lub skróceniu godzin pracy części pracowników" - ocenił ekspert.

Zapewnił, że on sam "jest zwolennikiem wyższych wynagrodzeń". "Kluczowe jest jednak to, jak szybko one rosną" - dodał.

Tymczasem brytyjskie ministerstwo finansów ogłosiło, że podwyżka stawki minimalnej - która wejdzie w życie już w kwietniu przyszłego roku - będzie najwyższym wzrostem wynagrodzeń w historii. Podniesienie stawki o 10 proc. stanowi równowartość 1 800 funtów rocznie więcej.

"Jeśli prowadzisz firmę detaliczną i zatrudniasz wiele osób, którym płacisz niewielkie pieniądze, jak sobie poradzisz z nagłym wzrostem kosztów o 10 proc.? Do jakich decyzji zmusi cię nowa sytuacja?" - zastanawia się James Reed.

"Ludzie mogą zarabiać te 11,44 funta na godzinę, ale w praktyce po prostu otrzymają mniej godzin" - dodał.

Ekspert podzielił się przy okazji nowym trendem, który zaobserwował w ogłoszeniach na prowadzonym przez siebie portalu. Przekazał, że coraz więcej pracodawców zaczyna oferować bonusy osobom, które nie mają możliwości wykonywania pracy z domu.