Poland's delay shows there's life outside of euro
Politics could delay Poland's entry into the euro zone until 2020 or later may mark a tipping point for the common currency.
Advertisement
Advertisement
News available in Polish
"Zapewne mógłby to być 2021-2022 rok. Mamy jakieś siedem lat. Chodzi o to, abyśmy tych siedmiu lat nie zmarnowali i wykorzystali je do przebudowy struktury gałęziowej polskiej produkcji" - zazaczył podczas debaty zorganizowanej przez NBP i SGH przewodniczący Rady Naukowej Instytutu Nauk Ekonomicznych Polskiej Akademii Nauk oraz doradca ekonomiczny prezydenta, Jerzy Osiatyński.
Szef sejmowej komisji finansów Dariusz Rosati, oceniając korzyści i koszty przystąpienia Polski do strefy euro, stwierdził, że na wejściu do unii walutowej polska gospodarka corocznie zyskiwałaby nawet 22 miliardów zł. "Pytanie brzmi, czy jesteśmy w pełni świadomi tego, że co roku polska gospodarka traci taką kwotę z tytułu tego, że ma własną walutę" - dodał.
Główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan Małgorzata Starczewska Krzysztoszek stwierdziła, że lista zmian strukturalnych, jakie należy zrobić, abyśmy mogli skorzystać na wejściu do strefy euro jest długa. Podkreśliła jednak, iż przede wszystkim należy podnieść konkurencyjność polskiej gospodarki. Podobną opinię wyraziła członkini zarządu NBP Małgorzata Zaleska. "Konkurencyjność gospodarki, która wstępuje do strefy euro, jest bardzo ważna" - zauważyła Zaleska.
"Jeśli jednak dany kraj nie zapewni pewnego poziomu konkurencyjności, to mieliśmy już takie przykłady krajów, które wstępowały do strefy euro tylko dlatego, bo miało być lepiej. Samo wstąpienie do strefy euro nie gwarantuje stabilności makroekonomicznej i nie gwarantuje wzrostu wiarygodności kraju" - podkreśliła.
"Pamiętajmy o tym, że w zależności od naszego przygotowania do tego wstąpienia z punktu widzenia zapewnienia konkurencyjności, odniesiemy sukces albo porażkę. Strefa euro daje szansę, gdy będziemy dobrze przygotowani, ale nie daje pewności" - dodała.
Zaleska zauważyła też, że strefa euro, do której wejdzie Polska, będzie inna niż obecnie. "Jeśli zostaną przeprowadzone zakładane reformy, to z założenia powinna być bezpieczniejsza. Pamiętajmy jednak, że żadne bezpieczniki nie są w stanie uchronić nas przed kolejnym kryzysem. Kryzysy były, są i będą" - zaznaczyła.
Szef sejmowej komisji finansów Dariusz Rosati, oceniając korzyści i koszty przystąpienia Polski do strefy euro, stwierdził, że na wejściu do unii walutowej polska gospodarka corocznie zyskiwałaby nawet 22 miliardów zł. "Pytanie brzmi, czy jesteśmy w pełni świadomi tego, że co roku polska gospodarka traci taką kwotę z tytułu tego, że ma własną walutę" - dodał.
Główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan Małgorzata Starczewska Krzysztoszek stwierdziła, że lista zmian strukturalnych, jakie należy zrobić, abyśmy mogli skorzystać na wejściu do strefy euro jest długa. Podkreśliła jednak, iż przede wszystkim należy podnieść konkurencyjność polskiej gospodarki. Podobną opinię wyraziła członkini zarządu NBP Małgorzata Zaleska. "Konkurencyjność gospodarki, która wstępuje do strefy euro, jest bardzo ważna" - zauważyła Zaleska.
"Jeśli jednak dany kraj nie zapewni pewnego poziomu konkurencyjności, to mieliśmy już takie przykłady krajów, które wstępowały do strefy euro tylko dlatego, bo miało być lepiej. Samo wstąpienie do strefy euro nie gwarantuje stabilności makroekonomicznej i nie gwarantuje wzrostu wiarygodności kraju" - podkreśliła.
"Pamiętajmy o tym, że w zależności od naszego przygotowania do tego wstąpienia z punktu widzenia zapewnienia konkurencyjności, odniesiemy sukces albo porażkę. Strefa euro daje szansę, gdy będziemy dobrze przygotowani, ale nie daje pewności" - dodała.
Zaleska zauważyła też, że strefa euro, do której wejdzie Polska, będzie inna niż obecnie. "Jeśli zostaną przeprowadzone zakładane reformy, to z założenia powinna być bezpieczniejsza. Pamiętajmy jednak, że żadne bezpieczniki nie są w stanie uchronić nas przed kolejnym kryzysem. Kryzysy były, są i będą" - zaznaczyła.
Advertisement
Advertisement
Advertisement
Advertisement
Advertisement