Parking warden fighting for life after being hit over head
Do zdarzenia doszło wczoraj ok. godz. 16:35 przy Myddleton Road w Bounds Green. Strażnik (ang. traffic warden) postanowił ukarać jednego z kierowców za złe parkowanie. Widok biletu tak rozwścieczył właściciela pojazdu, że rzucił się z pięściami na autora mandatu.
Mężczyżni zaczęli się bić. Parkingowy z początku stawiał opór, a para przez dłuższy czas szarpała się wzdłuż ulicy. Nagle kierowca chwycił za drewnianą deskę i uderzył nią w głowę przeciwnika. Strażnik padł na ziemię.
"Prowadzili regularną bitwę. To było naprawdę straszne. Funkcjonariusz stał przez minutę, a następnie upadł" - relacjonuje 45-letnia Andrea Constantinides, cytowana przez serwis standard.co.uk. To właśnie ona udzieliła poszkodowanemu pierwszej pomocy.
“Podbiegłam do niego i starałam ułożyć w najlepszej pozycji. Oddychał, ale nie reagował. Nie było zbyt wiele krwi, ale nie miałam wątpliwości, że został poważnie ranny. Naprawdę myślałam, że stanie się najgorsze" - dodaje.
Inny świadek opowiada, jak próbował odciągnąć kierowcę od strażnika. "Rozdzieliłem ich, ale strażnik też nie przestawał być agresywny. W pewnym momencie to właśnie funkcjonariusz chwycił kierowcę i rzucił nim" - zaznacza mężczyzna, który prosił o anonimowość.
"Jednak po chwili to strażnik leżał na ziemi, a kierowca bił go po głowie. To było naprawdę przerażające. Strażnik ma szczęście, że żyje" - dodał.
Parkingowy w stanie krytycznym trafił do szpitala. Jego stan wciąż jest poważny, ale stabilny.
W związku ze sprawą policja aresztowała 29-letniego kierowcę pod zarzutem spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Dzisiaj był on przesłuchiwany przez funkcjonariuszy w północnym Londynie.
Śledztwo jest w toku.