Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

On Saturday, Manchester City will play against Tottenham again

On Saturday, Manchester City will play against Tottenham again
Trener Manchesteru City Josep Guardiola. (Fot. Getty Images)
Just three days after competing in the Champions League players of Manchester City and Tottenham Hotspur will face each other again - this time in the 35th Premier League match. 'Citizens' fight for the defense of the championship title, and 'Koguty' for the game in the next edition of LM.
Advertisement
Advertisement
News available in Polish

Wczorajsze spotkanie w Manchesterze zapisało się jako jedno z najbardziej niesamowitych w historii europejskich pucharów. Jego dramaturgią można obdzielić kilka meczów. Gospodarze wygrali 4:3, ale do półfinału awansował Tottenham. Londyńczycy w pierwszym meczu zwyciężyli 1:0 i o ich promocji zadecydowały gole zdobyte na wyjeździe.

"Byliśmy blisko sukcesu, ale się nie udało. To okrutne, jednak musimy się z tym pogodzić. Jestem dumny z moich piłkarzy oraz kibiców, którzy stworzyli świetną atmosferę. Teraz musimy szybko się podnieść i przygotować do kolejnego meczu, bo wciąż walczymy o mistrzostwo Anglii" - stwierdził trener Manchesteru Josep Guardiola.

W doliczonym przez sędziego czasie gry Raheem Sterling zdobył dającego awans "The Citizens" gola na 5:3, ale ostatecznie po wideoanalizie został on nieuznany, bo na pozycji spalonej chwilę wcześniej był Sergio Aguero.

"Najpierw pojawiło się wielkie rozczarowanie, a kiedy anulowano gola była już tylko niesamowita radość. Właśnie dlatego kochamy futbol. Moi piłkarze pokazali niesamowity charakter, są prawdziwymi bohaterami" - podkreślił trener Tottenhamu Mauricio Pochettino.

W półfinale LM jego zespół zmierzy się z Ajaksem Amsterdam. W lidze angielskiej natomiast "Koguty" na mistrzostwo nie mają już jednak szans. W tabeli zajmują trzecie miejsce, ze stratą 18 punktów do prowadzącego Liverpoolu. Londyńczycy z dwoma sąsiednimi klubami - Arsenalem i Chelsea oraz Manchesterem United toczą walkę o trzecie i czwarte miejsce, które gwarantują udział w kolejnej edycji LM.

Manchester City natomiast teraz w pełni może się skupić na obronie tytułu. Do Liverpoolu traci tylko dwa punkty, ale rozegrał o jeden mecz mniej. Oznacza to, że komplet zwycięstw pozwoli mu zostać pierwszą od 2009 roku drużyną, którą świętowała mistrzostwo przez dwa sezony z rzędu.

"To dla nas trudny czas, ale nie możemy rozpamiętywać tego co się stało. W Premier League wciąż mamy los w swoich rękach. Przez osiem miesięcy rywalizacja w niej wiele nas kosztowała, ale musimy wytrzymać jeszcze miesiąc" - dodał Guardiola.

Wydaje się, że to właśnie najbliższe dni będą decydujące. Już w środę bowiem jego podopieczni w zaległym meczu zmierzą się na wyjeździe w derbowym pojedynku z Manchesterem United. Pozostali rywale "The Citizens" są już znacznie mniej wymagający: Burnley, Leicester City oraz Brighton & Hove Albion.

Teoretycznie trudnych rywali nie ma już przed sobą Liverpool. W niedzielę zagra z Cardiff City, a następnie z Huddersfield Town, Newcastle United i Wolverhampton Wanderers. Piłkarze "The Reds" na mistrzostwo czekają od 1990 roku.

Również w niedzielę Manchester United zagra na wyjeździe z Evertonem, a Arsenal podejmie Crystal Palace. Chelsea w poniedziałek u siebie zmierzy się z Burnley.

W poprzedniej kolejce do bramki AFC Bournemouth wrócił Artur Boruc, a "Wisienki" pokonały na wyjeździe Brighton 5:0. W sobotę na własnym obiekcie zagrają ze zdegradowanym już Fulham.

Tego samego dnia West Ham United Łukasza Fabiańskiego podejmie Leicester City, a Southmapton Jana Bednarka czeka wyjazd do Newcastle. "Święci" na boisko wybiegną jeszcze we wtorek, kiedy w zaległym meczu na wyjeździe staną naprzeciw Watfordu.

    Advertisement
    Advertisement
    Rates by NBP, date 17.05.2024
    GBP 4.9790 złEUR 4.2685 złUSD 3.9363 złCHF 4.3302 zł
    Advertisement

    Sport


    Advertisement
    Advertisement