The oldest man in the world: "Spaniard" was worse than coronavirus
"Jestem zaniepokojony koronawirusem, każdy powinien być. Powinienem martwić się o siebie, ale ja żyję już wystarczająco długo. Bardziej martwię się o swoje dzieci i wnuki" - przekazał Weighton w rozmowie z tabloidem "Daily Mirror". Najstarszy Brytyjczyk miał trójkę dzieci, ma dziesięcioro wnuków i 25 prawnuków.
Weighton, który mimo zaawansowanego wieku mieszka wciąż sam, dodał, że od czasu wybuchu epidemii przykłada większą wagę do higieny, częściej myje ręce i czyści paznokcie.
Uważa jednak, że obecna epidemia - przynajmniej dotychczas - jest mniej groźna niż pandemia "hiszpanki", którą pamięta z dzieciństwa. "Liczba osób umierających w Chinach jest przerażająca. Ale w Europie i gdzie indziej liczby nie osiągają milionów, które umierały z powodu hiszpanki. Mam nadzieję, że nigdy nie osiągną, ale nie wiadomo, jak groźny okaże się koronawirus" - wskazuje.
Jak się ocenia, na hiszpańską grypę zachorowało ok. 500 milionów ludzi, co stanowiło ponad jedną czwartą ówczesnej populacji świata. Szacunki dotyczące ofiar śmiertelnych pandemii są bardzo rozbieżne i wynoszą od 20-25 do nawet 100 milionów osób.
"Miałem tylko dziesięć lat w czasie hiszpanki. Pamiętam, że słuchałem krążących historii i czytałem artykuły w gazetach - to samo, co teraz robię w przypadku koronawirusa - o ludziach, którzy zapadali na grypę i umierali. Ale ja szczęśliwie nigdy jej nie złapałem" - wspomina Weighton, dodając, że przez całe życie udało mu się uniknąć poważnych chorób i nigdy nie otarł się o śmierć.
Czytaj więcej:
111-letni Brytyjczyk najstarszą osobą na świecie