More and more people in UK use food banks
Zwierzchnik anglikanów wystosował wczoraj apel, który zwraca uwagę na rosnące uzależnienie Brytyjczyków od banków żywności, które zaopatrują potrzebujących w darmową żywność.
Dzisiaj został także wydany przez rząd raport "Feeding Britain". Jeden z polityków tworzących dokument - przewodniczący Partii Pracy Frank Field - nawołuje w nim m.in. do zwiększenia liczby banków żywności, wzrostu płacy minimalnej czy wydawania darmowych posiłków w szkołach.
Dochodzenie wykazało, że liczba osób, korzystających w trudnej sytuacji z darmowej pomocy żywnościowej oferowanej przez organizację dobroczynną Trussell Trust wrosła siedmiokrotnie, do 913 138 w latach 2013-14, w stosunku do okresu 2011-12, kiedy z darmowej żywności korzystało 128 697 ludzi.
Do korzystania z pomocy banków żywności zmuszają ludzi administracyjne opóźnienia w wypłatach zasiłków - wynika z dochodzenia przeprowadzonego przez parlamentarzystów. Zalecają oni zreformowanie sytemu wypłat, aby zasiłki docierały szybciej do beneficjentów. W artykule opublikowanym w "Mail on Sunday" abp Welby porównał sytuację uchodźców w obozie w Demokratycznej Republice Konga z sytuacją rodziny napotkanej w banku żywności w Wielkiej Brytanii. "Ich sytuacja bardziej szokowała. Nie aż tak poważnie, ale jednak. Nie pogardzali tym, co dostają, ale byli po prostu przeciwko temu rozwiązaniu" - podkreślił Welby.
"Skala marnotrawstwa w kraju jest zdumiewająca" - dodał. "Jako naród wyrzucamy około 15 mln ton żywności rocznie, z czego co najmniej cztery tony wyrzucają gospodarstwa domowe" - przypomniał arcybiskup Welby. W przeszłości zarówno on, jak i inni przywódcy religijni krytykowali obecny rząd za cięcia w systemie zasiłków, dokonane w ramach zmniejszania deficytu budżetowego.
Przywódcy religijni twierdzą, że cięcia te zmuszają coraz większą liczbę ludzi do korzystania z banków żywności, rezygnowania z części posiłków i wyłączania ogrzewania. Od dojścia do władzy w 2010 roku brytyjscy konserwatyści obiecywali wyeliminowanie deficytu publicznego w ciągu pięciu lat.
Laburzyści, obecnie mający niewielką przewagę w sondażach opinii publicznej, oskarżają konserwatystów o "mordowanie" klasy średniej i pracującej bezprecedensowymi oszczędnościami budżetowymi, które nie dają obiecanych wyników.
Torysi skrytykowali wystąpienie arcybiskupa; twierdzą oni, że wiele osób pobierających zasiłki nie potrafi rozsądnie rozporządzać przyznanymi pieniędzmi i wydaje sporą część z nich na alkohol czy papierosy.