Megan Rapinoe: Champion of football and media sensation
Powiedzieć o niej, że jest uzdolnioną zawodniczką, to zdecydowanie za mało. Po raz drugi wygrała wszak wraz z reprezentacją Stanów Zjednoczonych – której jest kapitanką – Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej Kobiet, otrzymując zarazem tytuł najlepszej zawodniczki turnieju i prestiżową Złotą Piłkę. Ma fioletowe włosy, a jej ciało zdobi mnóstwo tatuaży. Celnie strzela gole i chętnie porusza niewygodne dla wielu rodaków tematy. Nie kryje bowiem swojego homoseksualizmu, aktywnie działa na rzecz równouprawnienia kobiet oraz społeczności LGBT.
Megan Rapinoe, gwiazda tegorocznego mundialu, to nazwisko, które jest dziś na ustach wszystkich. Od zakończenia turnieju jej twarz nie znika z ekranów telewizorów i okładek magazynów. Nic w tym dziwnego – charyzmatyczna liderka żeńskiej drużyny USA, którą poprowadziła do historycznego zwycięstwa, kolejny raz zdobywając puchar mistrzyń świata w piłce nożnej, co rusz udowadnia, że nie powinniśmy o niej zapomnieć.
W świecie kobiecego footballu 34-letnia Rapinoe niewątpliwie stała się żywą legendą. Drugi raz z rzędu wywalczyła wszak ze swoją drużyną zaszczytne pierwsze miejsce na bodaj najważniejszych dla piłkarzy zawodach na świecie. Powoli wyrasta też na ikonę feministek i społeczności LGBT, aktywnie promując równouprawnienie oraz większą tolerancję dla osób o odmiennej orientacji seksualnej.
Amerykanka nie tylko na boisku lubi robić spektakularne show – równie dobrze, co na murawie, zdaje się czuć przed kamerą, a jej płomienne przemówienia spotykają się z niemniejszym aplauzem, co strzelane prosto do bramki przeciwniczek gole. Gwiazda footballu wielokrotnie wypowiadała się w kwestiach dotyczących nierówności płac kobiet i mężczyzn w footballu czy dyskryminacji osób LGBT, do których przynależności otwarcie się przyznaje. "Naszą siłą jest różnorodność" – mówi.
Media – zwłaszcza te zza Oceanu – od kilku tygodni rozgrzewa do czerwoności zwłaszcza jedna wypowiedź Rapinoe, której piłkarka udzieliła w telewizyjnym wywiadzie dla CNN. Podczas rozmowy zaatakowała prezydenta USA Donalda Trumpa, pod którego adresem nie szczędziła w ostatnich tygodniach krytycznych słów. Stanęła wówczas w obronie wykluczonych – kobiet, Latynosów, homoseksualistów.
Zapytana przez Andersona Coopera o to, co chciałaby powiedzieć amerykańskiemu przywódcy, Rapinoe powiedziała wprost, że czuje się przez niego marginalizowana. "Twój przekaz wyklucza ludzi. Wykluczasz mnie, wykluczasz tych, którzy wyglądają jak ja, wykluczasz ludzi kolorowych, Amerykanów, którzy być może nawet cię popierają. Jako szef tego kraju masz niewiarygodną odpowiedzialność, aby troszczyć się o każdą osobę. Musisz to robić – nie tylko dla grupy wybranych, ale dla nas wszystkich" – przekonywała mówiąc prosto do kamery.
Rapinoe odrzuciła także zaproszenie Trumpa do Białego Domu. "Nie sądzę, aby którakolwiek z zawodniczek w moim zespole miała interes w użyczaniu wizerunku, na który tak ciężko pracowałyśmy. Nie chcemy być wykorzystywane przez tę administrację. Jest wielu innych ludzi, z którymi wolałabym przeprowadzić znaczące rozmowy – rozmowy, które mogłyby naprawdę wpłynąć na zmiany w Waszyngtonie" – wyjaśniła.
Jej wypowiedź wywołała lawinę komentarzy. Internauci zgodnie podkreślali odwagę sportsmanki w bronieniu osób, których głos jest wciąż słabo słyszalny w debacie publicznej. Coraz częściej Rapinoe nazywana jest bohaterką i ikoną – nie tylko żeńskiego footballu. Jak wynika z przeprowadzonego niedawno sondażu, w kolejnych wyborach prezydenckich pokonałaby urzędującego Trumpa. Choć, jak sama przekonuje, nie planuje kariery w polityce, z całą pewnością usłyszymy o niej jeszcze nie raz.