Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Black Lives Matter protesters clash with police at Downing Street

Black Lives Matter protesters clash with police at Downing Street
Na dzisiaj w stolicy kraju zapowiedziany jest kolejny protest. (Fot. Getty Images)
The London Metropolitan Police said there have been four arrests at the Black Lives Matter protests in the city and all of the suspects were in custody.
Advertisement
Advertisement
News available in Polish

Wieczorem, pod koniec protestu, który przez większość czasu przebiegał spokojnie, grupa ok. 400-500 osób wszczęła zamieszki w rządowej dzielnicy Whitehall, obrzucając policjantów butelkami i innymi przedmiotami. W trakcie starć jedna z policjantek spadła z konia i uderzyła w słup sygnalizacji drogowej.

Metropolitaln Police poinformowała dzisiaj, że funkcjonariuszka została zabrana do szpitala, ale jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, zaś koń nie doznał obrażeń i samodzielnie wrócił do stajni. Oprócz tego, obrażenia w starciachodniosło jeszcze 13 innych policjantów, zaś od początku londyńskich protestów Black Lives Matter - łącznie 27. Wczoraj aresztowano 14 osób, choć - jak zaznaczono - po analizie zebranych materiałów, ta liczba zapewne wzrośnie.

"Protesty muszą być pokojowe i zgodne z zasadami dystansu społecznego. Przemoc wobec funkcjonariusza policji jest całkowicie nie do przyjęcia w żadnej sytuacji" - napisała na Twitterze minister spraw wewnętrznych Priti Patel.

Burmistrz Londynu Sadiq Khan ostrzegł natomiast, że zamieszki mogą przysłonić powód protestu. "Tej niewielkiej mniejszości, która stosowała przemoc, rzucała szklanymi butelkami i zapalonymi flarami mówię, że naraziliście na niebezpieczeństwo spokojny i pokojowy protest i zawiedliście w tej ważnej sprawie" - oświadczył.

Jak podał wczoraj wieczorem dziennik "The Sun", podczas protestu na Parliament Square demonstranci napisali sprayem na cokole stojącego tam pomnika Winstona Churchilla wulgarny napis wymierzony w policję.

W protestach, które odbyły się w sobotę w Londynie, a także Manchesterze, Glasgow, Cardiff, Leicester i Sheffield, wzięło udział kilkadziesiąt tysięcy osób. Były one niezgodne z prawem, bo w związku z restrykcjami mającymi na celu zatrzymanie epidemii koronawirusa, zgromadzenia powyżej sześciu osób są zakazane.

Minister zdrowia Matt Hancock przyznał dzisiaj rano w stacji Sky News, że bez wątpienia te protesty zwiększą ryzyko dalszego rozprzestrzeniania się wirusa. "Bardzo mocno popieram argument wysuwany przez tych, którzy protestują, ale sam wirus nie dyskryminuje, a gromadzenie się w dużych grupach jest tymczasowo sprzeczne z zasadami właśnie dlatego, że zwiększa ryzyko rozprzestrzeniania się tego wirusa" - argumentował.

Przyczyną demonstracji przeciwko rasizmowi i brutalności policji, odbywających się od zeszłego tygodnia, przede wszystkim w USA, ale także w wielu miastach na świecie, jest śmierć George'a Floyda, Afroamerykanina, który zmarł pod koniec maja podczas brutalnej interwencji policji w Minneapolis. 

Czytaj więcej:

USA: Zamieszki po śmierci Afroamerykanina. Tłum podpalił komisariat

Giganci światowego tenisa zaprotestowali przeciw rasizmowi

Zamieszki w Londynie. Aresztowano 13 osób

Londyn: Tysiące ludzi protestuje pod parlamentem

Australia: Dziesiątki tysięcy osób protestowały przeciwko rasizmowi

    Advertisement
    Advertisement
    Rates by NBP, date 03.05.2024
    GBP 5.0670 złEUR 4.3323 złUSD 4.0474 złCHF 4.4345 zł
    Advertisement

    Sport


    Advertisement
    Advertisement