Passengers face fare rises after 37% hike in Heathrow landing fees

Urząd Lotnictwa Cywilnego (CAA) zatwierdził czasową podwyżkę z 22 do 30,19 funtów za pasażera. Podwyżka ta nie spodobała się jednak ani liniom lotniczym, które ją skrytykowały, ani lotnisku, które domagało się jeszcze wyższych opłat - od 32 do 43 funtów - aby zrekompensować straty spowodowane pandemią koronawirusa.

Żądania Heathrow już wcześniej wywoływały konflikty między liniami lotniczymi. Willie Walsh, były dyrektor generalny linii British Airways, należącej do spółki IAG, która obecnie stoi na czele globalnej organizacji lotniczej IATA, oskarżył lotnisko o "wyłudzanie pieniędzy od swoich klientów".

W czwartek IATA wyraziła swoje "oburzenie" tym komunikatem, twierdząc, że organ CAA "w zasadzie nakazał konsumentom zapłacić ponad 700 mln funtów na rzecz lotniska Heathrow za nic", i że skorzystają na tym tylko akcjonariusze Heathrow.

Opłata zostanie prawdopodobnie bezpośrednio przerzucona na podróżnych, ponieważ linie lotnicze również próbują poprawić stan swoich finansów po miesiącach zakłóceń w podróżach spowodowanych ograniczeniami pandemicznymi.

CAA natomiast wyjaśnił, że opłata w wysokości 30,19 funtów odzwierciedla "niepewność związaną z przywracaniem ruchu pasażerskiego na lotnisku po pandemii, szczególnie po pojawieniu się informacji o Omikronie, nowym wariancie Covid-19". Podwyżka ta ma obowiązywać tylko przez pierwsze sześć miesięcy 2022 r., a decyzja w sprawie stawki, która będzie obowiązywać przez następne pięć lat, ma być podjęta latem.

Z kolei władze Heathrow oświadczyły, że są "ogromnie rozczarowane decyzją CAA", twierdząc, że podwyżka opiera się na pospiesznej analizie, która nie doszacowała jego własnego budżetu o 173 mln funtów. "Jest to znacznie niższa kwota, niż ta, którą byliśmy w stanie wypracować w 2020 roku, kiedy obsługiwaliśmy o połowę mniej pasażerów, mając do dyspozycji tylko jeden pas startowy i dwa terminale oraz korzystając z rządowego programu płatnych urlopów" - stwierdził port lotniczy.

Linie lotnicze również skrytykowały tę decyzję, a dyrektor naczelny spółki IAG, Luis Gallego wskazał, że wzrost opłat lotniskowych da europejskim konkurentom przewagę nad Heathrow w czasie, gdy ożywienie brytyjskiej gospodarki opiera się na umiejętności skutecznego konkurowania na arenie międzynarodowej.

"Opłaty za lądowanie na Heathrow już teraz są już o 44 proc. droższe niż u europejskich konkurentów" -stwierdził, dodając, że "40 proc. pasażerów odbywających loty z przesiadką mogłoby z powodzeniem realizować je z innych europejskich punktów przesiadkowych".